Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chmury nad ulicą Pogodną

Wojciech DorobiŃski
Czy warto przejmować się tym, co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu? Czy zamiast dać sobie spokój reagować, narażając się na opinię pieniacza i sąsiedzkie restrykcje? Oto zapis pewnego wydarzenia, a wnioski proponuję wyciągnąć każdemu z osobna.

Mieszkająca w Ostrołęce, w domku przy skrzyżowaniu ulic Pogodnej i Jałowcowej, Anna Szczubełek, po powrocie z pracy 8 grudnia, zauważyła metaliczny, brązowy pył, wysypany koło jej posesji na dziurawą w tym miejscu ulicę Jałowcową. Szybko ustaliła, że to jeden z sąsiadów, mieszkający przy Jałowcowej, postanowił załatać nawierzchnię i wysypał dwie przyczepy przywiezionej w tym celu, dziwnie błyszczącej substancji. Zapytała, co to jest i czy przedostając się do gruntu nie zaszkodzi wodzie i roślinom, w tym troskliwie pielęgnowanym od kilku lat drzewom na jej posesji. Mimo zapewnień sąsiada, iż jest to nieszkodliwy żużel przywieziony ze ZREW-u, poprosiła o sprzątnięcie wysypanego pyłu. Sąsiad zaproponował, że przykryje brązową warstwę żwirem. Dociekliwa mieszkanka Pogodnej sprawdziła, czy można ot tak sobie wysypać coś na drogę będącą pod opieką miasta i kiedy okazało się, że nie - ponowiła prośbę o zebranie żużla. Zaniepokojona na drugi dzień powiadomiła o stanie faktycznym straż miejską. W sumie zgłaszała ten problem cztery razy. Na dowód pokazuje nam dokumentację tego zdarzenia. W dwa dni później (w piątek 10 grudnia) zwraca się o pomoc w usunięciu odpadu do prezydenta miasta i informuje referat ochrony środowiska Urzędu Miejskiego, prosząc o zbadanie jego składu chemicznego. Tego dnia udaje się jej też odwołać spychacz, który szykował się do rozgarnięcia pyłu.

W tym czasie straż miejska proponuje, by zaczekać do poniedziałku na zwołanie komisji z odpowiednich referatów w celu zbadania całej sprawy. W sobotę wraz z członkami rady osiedla Leśne Janem Miłkiem i Krzysztofem Zalewskim udaje się zorganizować zebranie i wywiezienie będącego przedmiotem zamieszania pyłu. Sprząta go ten sąsiad, który go przywiózł.
Wydawałoby się, że sprawa jest zamknięta i szczęśliwie dobiegła końca. Ale to tylko pozory. Społeczna aktywność Anny Szczubełek będzie miała swoje reperkusje. 14 grudnia powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Tadeusz Szczapa zawiadamia ją o mającej nastąpić kontroli budowy domu stojącego na rogu ulic Pogodnej i Jałowcowej. Zdumiona tym pani Ania przypomina sobie, że w piątek 11 grudnia inny z jej sąsiadów mierzył jej ogrodzenie. Sprawdza, na jakiej podstawie będzie kontrolowana. I tu ciekawe odkrycie - przyczyną podjęcia działań, jak twierdzi pani Anna, jest anonimowy telefon do Urzędu Miejskiego. Ktoś dzwoniąc w imieniu mieszkańców osiedla Leśne stwierdził, że dom pani Ani stoi niezgodnie z planem, a schody znajdują się w pasie drogi. Tymczasem odbiór domu nastąpił w 2002 roku i od tego czasu mieszka tam rodzina Szczubełków.

Kontrolę wyznaczono na 22 grudnia. Zamiast zająć się przygotowaniem do świąt, pani Ania gromadzi stosowną dokumentację. O planowanej kontroli, która jej zdaniem wiąże się z jej zaangażowaniem w usunięcie odpadu z drogi, informuje policję, straż miejską i "Tygodnik Ostrołęcki". W takim też składzie poszerzonym o szefa rady osiedla, Jana Miłka oczekujemy na pojawienie się komisji. Punktualnie o 10.00 powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Tadeusz Szczapa z towarzyszącym mu pracownikiem zjawia się na ul. Pogodnej 5.

Sprawdza dokumentację budowy. Funkcjonariusz policji pyta o upoważnienie do kontroli. Pan inspektor pokazuje legitymację - to zdaniem policjanta nie wystarcza. Powinien mieć każdorazowo wystawione upoważnienie - żeby było śmieszniej podpisane przez powiatowego inspektora nadzoru - czyli siebie. Na kolejne pytanie odpowiada, że ma upoważnienie w biurku. Jednym słowem - kontrola prawnie nieważna. Ale nikt nie chce kruszyć kopii. Po sprawdzeniu dokumentów i sporządzeniu notatki inspektorzy odjeżdżają.
Kiedy 7 stycznia pytamy inspektora Szczapę o wyniki kontroli, mówi, że on tylko sprawdził, że właścicielka ma decyzję na użytkowanie domu z warunkiem dokończenia budowy do 2004 roku. Poradził więc, by wystąpiła o przedłużenie terminu dokończenia robót i to wszystko. Natomiast powodem kontroli było pismo złożone do Urzędu Miejskiego. Było ono anonimowe, ale inspektor rozmawiał z kobietą, która je napisała i poradził, by udała się z uwagami do rady osiedla.

Sąsiad państwa Szczubełków, który przywiózł na drogę brązowy pył, prosił o nieujawnianie nazwiska w gazecie.
Przywieziony przez niego odpad to polgrit, pomiedziowy granulowany żużel, będący produktem ubocznym w procesie metalurgicznym w KGHM Polska Miedź. Stąd jego metaliczny blask. Polgrit może być stosowany jako kruszywo drogowe. Posiada stosowny atest wydany przez Instytut Budowy Dróg i Mostów ważny do 2007 roku. Dostajemy kopię dokumentu, który to stwierdza. Pytamy, czemu wcześniej nie przedstawił tego atestu sąsiadce - może nie byłoby całej sprawy. Macha ręką: - Ja wiedziałem co to jest, może rzeczywiście za późno ściągnąłem atest, gdybym przewidział, jak się to potoczy, w ogóle bym nic nie przywoził, niech miasto łata dziury, to ich drogi.
Inna rzecz to fakt, że Wydział Ochrony Środowiska UM nie sprawdził, czy jest to rzeczywiście Polgrit.

Przed domem Anny Szczubełek, od lewej: Jan Miłek, przewodniczący Rady Osiedla Leśne, Anna Szczubełek, Tadeusz Szczapa, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z towarzyszącym mu pracownikiem, tyłem strażniczka miejska Magdalena Eljasz Fot. W. Dorobiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki