Prezes Jan Rutkowski zaprasza do Stowarzyszenia Pomocy Liceum
(fot. Fot. A. Rusinek )
Liceum Ogólnokształcące im. Marii Curie-Skłodowskiej w Makowie Mazowieckim wymaga nie tylko generalnego remontu, ale i rozbudowy. Przykro patrzeć na zaniedbaną, obskurną elewację szkoły. Groteskowo wygląda wiadro podwieszone do sufitu na korytarzu, łapiące wodę z przeciekającego dachu.
Na tym samym korytarzu trwają lekcje wychowania fizycznego, bo małej sali gimnastycznej nie starcza dla wszystkich uczniów. Woda z dachu "leje się do garnków w kuchni", jak z przesadą może, mówią pracownicy szkoły.
- Warunki panujące w szkole urągają jej imieniu - mówi ze wzburzeniem Jan Rutkowski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Liceum, które zawiązali nauczyciele i absolwenci tej szkoły. - Głównym naszym zadaniem jest doprowadzenie do remontu i rozbudowy szkoły. To punkt honoru Stowarzyszenia.
Stowarzyszenie, zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym, 31 października uzyskało także status organizacji pożytku publicznego, co jest ważne o tyle, że będzie można odprowadzać na jego cele jeden procent podatku.
- Bardzo liczymy na te pieniądze, bo z samych składek członkowskich wiele nie zdziałamy - mówi prezes Rutkowski. - Zwłaszcza, że w statucie Stowarzyszenia przewidziane są także inne ważne zadania, jak dofinansowanie wyposażenia szkoły w pomoce naukowe czy fundowanie stypendiów dla uzdolnionych uczniów.
- Mamy wielu zdolnych uczniów - dodaje Robert Kluczek, dyrektor Liceum. - Joanna Ćwiacz chociażby, gimnazjalistka z Sypniewa, obecnie uczennica III klasy naszego liceum, już po raz drugi została stypendystką premiera. Mamy innych stypendystów i olimpijczyków. Dla takich tęgich głów musimy wciąż inwestować w szkołę.
- Chcemy opracować projekt rewitalizacji szkoły, by zdobyć pomoc finansową z Unii Europejskiej - mówi Jan Rutkowski. - Zachęcamy do współpracy ludzi, niekoniecznie absolwentów liceum, którzy pomogliby napisać taki projekt. Pomoc w rozbudowie szkoły zadeklarowało starostwo, pod które szkoła podlega. I właściwie rozbudowa szkoły jest zadaniem starostwa, ale może wspólnymi siłami uda nam się zrealizować je szybciej.
W statucie Stowarzyszenia w p. 7 zapisano również inne zadanie: przejecie i renowację dworku w Szczukach, gdzie niegdyś guwernantką była patronka szkoły - Maria Curie-Skłodowska. To zadanie było głównym argumentem nadania Stowarzyszeniu statusu organizacji pożytku publicznego.
- Nie damy jednak rady udźwignąć tego zadania - mówi prezes Rutkowski. - Dworek w Szczukach okazuje się być ruiną, w którą nie ma sensu inwestować, zwłaszcza przy tak wielu innych potrzebach szkoły. Pewnie, mógłby on być bardzo pożytecznym przybytkiem kultury, miejscem wystaw i spotkań kulturalnych, na pewno potrzebnym w makowskim powiecie - ale przekształcenie go w takie miejsce przekracza nasze możliwości. Dworek w tej chwili jest własnością Stadniny Koni w Krasnem i przez lata niczego nie zrobiono dla jego ratowania. My izbę pamięci patronki mamy zamiar zorganizować w szkole, jeśli uda nam się ją rozbudować. A to musi się udać. Zachęcamy wszystkich do pomocy.
Formą wsparcia jest już samo wstąpienie do Stowarzyszenia, które na razie utrzymuje się tylko z niewysokich rocznych składek członkowskich. Ale członków w tej chwili jest zaledwie czterdziestu - to niewiele, zważywszy na rzesze absolwentów, którzy przez dziesięciolecia opuścili szkołę. Dziś mogą ją wesprzeć drobną składką - bo każda złotówka jest cenna. Mile widziane są też wszelkie darowizny, choćby te jednoprocentowe, które można wpłacać na konto: 38 1060 0076 0000 3200 0122 4064. Każdy może wnieść cegiełkę do rozbudowy szkoły. Małą cegiełkę, jako wspomnienie lat tu spędzonych i nauk pobranych. n
Aldona Rusinek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?