Radni długo dyskutowali o tym, jak zabezpieczyć się na wypadek źle wykonanej pracy i co zrobić, żeby wykonawcy robót, zleconych przez gminę dotrzymywali zawartych umów. - Zamiast żwiru przywożą nam piach, a na robocie wykonanej w zeszłym roku cieknie dach i cegły można wydłubywać paznokciem - wyliczał Mieczysław Krukowski, radny. - Wykonawca drogi spaprał zadanie, wziął pieniądze, a teraz ma wszystko w czterech literach i śmieje nam się w twarz. Ciekawe, kiedy i czy w ogóle doczekamy się napraw gwarancyjnych.
Wójt długo tłumaczył zebranym procedury, którymi obwarowany jest podczas ogłaszania przetargów i w trakcie wykonywania powierzonych mu inwestycji. Podkreślał, że gmina wynajmuje bardzo dobrych projektantów, a jeśli ktoś się nie sprawdza, to szuka następnych. W końcu odpierając zarzuty posłużył się prostym przykładem. - Budowałem swój dom i firma, którą zatrudniłem nie sprawdziła się - mówił włodarz. - Zwolniłem ich najszybciej jak się dało i zatrudniłem nową. W gminie tak zrobić mi nie wolno. A wszystkim tym, którzy myślą, że sprawa jest prosta życzę, by choć raz podjęli się prowadzenia inwestycji obwarowanej szeregiem przepisów, do których ja jako wójt muszę się stosować.
Jakie uchwały podejmowali jeszcze radni przeczytasz już we wtorek, w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?