Burmistrz Mieczysław Szymalski otrzymał z Instytutu Pamięci Narodowej dokument, z którego wynika, że jego oświadczenie lustracyjne jest zgodne z dokumentami znajdującymi się w IPN-ie. Jak pisze prokurator, w świetle zebranego materiału dowodowego brak jest podstaw do skierowania wniosku do Sądu o wszczęcie postępowania lustracyjnego.
Przypomnijmy, że chodzi o informację, jaka ukazała się w styczniu na stronach Instytutu, że Mieczysław Szymalski został zarejestrowany przez peerelowską Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik. Tymczasem w oświadczeniu lustracyjnym burmistrz napisał, że nigdy "nie pracował, nie pełnił służby, ani nie był świadomym i tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa". Gdyby dochodzenie prokuratorskie wykazało, że to nieprawda, sprawa zostałaby skierowana do sądu i najprawdopodobniej M. Szymalski przestałby być burmistrzem.
- Czekałem na ten dokument, jest on dla mnie niemal jak drugie życie -powiedział nam burmistrz M. Szymalski. - Innego zresztą nie mogło być, gdyż doskonale wiem, co robiłem, a czego nie robiłem, w tamtym okresie.
Jak do tej pory burmistrz nie widział swojej teczki, która wzbudziła tak wiele emocji.
- Będę chciał ją obejrzeć, może znajdę tam jakieś znajome nazwiska lub oświadczenia kolegów - mówi M. Szymalski. - Prawdopodobniej jeszcze w marcu będę miał do niej dostęp.
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
