Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz musi być liderem - mówi Grzegorz Nowosielski, który od 10 lat rządzi Wyszkowem

(ec)
Grzegorz Nowosielski stanowisko burmistrza objął w listopadzie 2002 roku
Grzegorz Nowosielski stanowisko burmistrza objął w listopadzie 2002 roku
W listopadzie mija dziesięć lat, od kiedy Grzegorz Nowosielski zasiada w fotelu burmistrza Wyszkowa. O najtrudniejszych decyzjach, niezapomnianych momentach, korzyściach, jakie płyną dla miasta z jego rządów Grzegorz Nowosielski opowiedział Czytelnikom "Głosu Wyszkowa".

- Gdy w 2002 roku wygrywał Pan wybory i został burmistrzem Wyszkowa, to spodziewał się Pan, że zagrzeje w tym fotelu 12, a może i więcej lat?

- Nie planowałem tego wtedy. Raczej myślałem, że będą to dwie kadencje.

- Jakie gmina Wyszków ma korzyści z tego, że Pan zarządza tak długo tym samorządem?

- Myślę, że wykorzystaliśmy swoją szansę. 10 lat temu dwa główne problemy społeczne wyszkowian dotyczyły braku poczucia bezpieczeństwa i braku pracy. Oczywiście i dzisiaj można powiedzieć, że wiele jest w tych aspektach do zrobienia i zawsze będzie, bo to jest pewien proces, ale to jest dziś już zupełnie inne miasto. (...) Mam też poczucie, że oprócz rozwiązywania wspomnianych problemów, zbudowaliśmy przez te 10 lat markę Wyszkowa. Kiedy 10 lat temu zostawałem burmistrzem mówiło się: "żeby Wyszków był jak…" i tu wymieniano okoliczne miasta. Teraz coraz częściej słyszymy, że Wyszków staje się powoli takim liderem wśród miast okolicznych i tam właśnie mówią: "żeby było tak, jak w Wyszkowie…".

- Kim według Pana jest burmistrz?

- Burmistrz jest liderem. Musi być oczywiście urzędnikiem, bo trzeba się trzymać procedur. (...) Trzeba być też menadżerem, żeby potrafić tchnąć pozytywnego ducha w pracowników, którym musi się chcieć robić nowe rzeczy, nawet takie, które wydają im się niestandardowe, którymi do tej pory nie zajmował się urząd. I powinien być również liderem, takim politycznym liderem, który wokół siebie zgromadzi radę miejską, nie będzie z tą radą konkurował, nie będzie się sprzeczał, a potrafił przekonać do swoich racji, do kierunków rozwoju miasta, które proponuje. Jeżeli nie potrafi przekonać, zwyczajnie nie ma rozwoju.

- Jak udało się Panu zneutralizować wrogów politycznych, bo właściwie nie ma Pan od już dawna jawnej opozycji?

- Trzeba mieć dużo cierpliwości, pokory i dużo czasu na dyskusje. Bardzo rzadko stawiam sprawę na ostrzu noża, choć się to zdarza. Staram się zawsze osiągnąć kompromis, a w dyskusji zrozumieć argumenty bądź położenie drugiej strony. Ale przy tym wszystkim jestem konsekwentny. (...) Oczywiście zawieram też kompromisy. Myślę, że wiele osób odbiera z uznaniem fakt, że w Wyszkowie nie ma awantur politycznych. Skupiamy się wokół spraw merytorycznych a nie politycznych. W sprawach samorządowych mamy pełne porozumienie, ale to też jest dojrzałość szefów lokalnych struktur partii. Dzięki temu udaje się dla Wyszkowa więcej załatwić.

- Kompromisy to pewnego rodzaju układy, a stąd już o krok od przytaczanej przez wiele osób opinii, że "układ Nowosielskiego" wyparł i zastąpił "układ Malinowskiego" (były burmistrz Wyszkowa - przyp. aut.). Przykład: ostatnie zmiany w składach rad nadzorczych. Istnieje "układ Nowosielskiego"?

- Proszę mi pokazać jedną osobę w tych radach ze "Wspólnoty Samorządowej" (komitet wyborczy Grzegorza Nowosielskiego - przyp. aut.). Oczywiście są to osoby z różnych środowisk politycznych, ale one mają swoich liderów. Każdy wybór osoby na stanowisko, do rady nadzorczej, jest wyborem subiektywnym, ale nie możemy odebrać osobom, które wygrywają wybory prawa do tego, żeby dobierały sobie współpracowników. Zaręczam, że konkursy ogłaszane przez UM są absolutnie bezstronne i wygrywają osoby w danym momencie najlepsze. Biorę odpowiedzialność za osoby powoływane na stanowiska. Jeśli się nie sprawdzają, są odwoływane i wtedy ogłaszam konkurs i on jest uczciwy. Nie ogłaszam konkursów "na niby", dla z góry upatrzonego kandydata, bo szanuję ludzi i członków komisji konkursowych.

- Co będzie Pan robił po skończeniu tej kadencji?

- Nie wykluczam startu w wyborach samorządowych. Z pewnością jeżeli nie wystartuję na burmistrza, to na pewno nie będę kandydował do Rady Miejskiej. Chciałbym zostawić kolejnej osobie prawo do samorealizacji na tym stanowisku a taki cenzor w postaci byłego burmistrza w radzie nie służy dobrze. Jeżeli nowy burmistrz poprosi mnie o radę, o pomoc, to absolutnie - ktokolwiek by to nie był - jestem do jego dyspozycji. Ale nie chcę być opozycją w stosunku do mojego następcy.

- Gdyby dostał Pan na "gwiazdkę" ekstra 50 mln zł, to jaki prezent sprawiłby Pan mieszkańcom Wyszkowa?

- 50 mln to wbrew pozorom niedużo pieniędzy, bo sama nasza obwodnica śródmiejska to 40 mln zł a budowa ul. Kościuszki ponad 30 mln zł - więc musiałbym wybierać jedną spośród tych dwóch inwestycji i skończyłyby się marzenia.

Cały "jubileuszowy" wywiad w papierowym wydaniu "Głosu Wyszkowa"

Podyskutuj na forum: Wyszków - forum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki