Budowa domu w czasie koronawirusa. Inwestorze, teraz płacz i płać. Nawet co trzeci się przeliczył

Zobacz wideo: SPS - czyli nowy program budowy mieszkań.

Niektórzy od paru lat przymierzali się do budowy domu. Przyszła pandemia i zmieniła plany. W wybranych przypadkach załatwianie formalności związanych z budową domu (i w urzędach, i w banku, jeśli zainteresowani posiłkują się kredytem) zajmuje już prawie rok. Dokończenie budowy (stan pod klucz) u niektórych opóźnia się o ponad pół roku. To m.in. skutek przymusowego przestoju. Wiosną 2020 roku, gdy w kraju nastały covidowe czasy, ekipy musiały usunąć się na kilka tygodni z placu budowy. Sklepy budowlane też zostały zamknięte, więc nabywca działki musiał czekać i na brygadę, i na materiały.

- Budowa domu to zawsze spore wyzwanie, jednak osoby, które prowadziły ją w ubiegłym roku musiały zmierzyć się z dodatkową komplikacją w postaci światowej pandemii - zaznaczają eksperci z Oferteo.pl.

Co 3. inwestor musiał zrewidować budżet. Oto główny wniosek, płynący z raportu Oferteo.pl. Kolejny to ten, że ponad połowa (60 procent badanych) napotkała problemy w kontakcie z pracownikami urzędów, natomiast prawie połowa przez koronawirusowe szaleństwo w ogóle w urzędach się nie pokazała. Tylko trochę ponad połowa ankietowanych (52 proc.) wybrała sposób tradycyjny i pofatygowała się do urzędów. 21 proc. Polaków sprawy załatwiało online, wykorzystując Profil Zaufany, a 16 proc. - telefonicznie. Pozostali postawili na wymianę listów.

6 na 10 przyszłych właścicieli posesji narzeka na utrudnione relacje z urzędnikami, których nie da się pominąć, ponieważ od nich wymagane są zgody dotyczące poszczególnych etapów budowy domu. Co 10. inwestor w dobie pandemii nie jest zadowolony ze współpracy z ekipą budowlaną, stawiającą jego dom, zaś co 11. - z architektem.

Autorzy analizy wskazują inne utrudnienia. Wśród odpowiedzi pojawiła się też ekipa zajmująca się pracami wykończeniowymi (8 proc.) i dostawcy materiałów (też 8 proc.).

COVID-19 wymusza na rodakach zmiany w projektach nieruchomości. To z związku z załamaniem gospodarki, zniszczonej przez koronawirusa. O ile w przypadku zakupu mieszkania średnio co 5. klient kupuje je za gotówkę, czyli bez kredytu, to w sytuacji budowy domu zwykle trzeba jednak prosić bank o pomoc finansową, bo przedsięwzięcie większe. Należy dopasować plany budowy domu do pojemności portfela i konta bankowego, żeby potem się nie przeliczyć.

Projekty domów, spełniających nowe potrzeby inwestorów, muszą zapewniać przyszłym lokatorom wielopoziomową wygodę. I nie zawsze chodzi tutaj o poziomy jako kondygnacje. Często budujemy parterowe domy, lecz zmodyfikowane.

- Najczęściej rezygnowano z niektórych pomieszczeń w celu zmniejszenia ostatecznych kosztów budowy - dodają eksperci w raporcie. - 36 proc. badanych postanowiło zwiększyć przestrzeń poprzez dodatkowy taras lub balkon.

Okazuje się, że Polacy wolą mieć mniej pomieszczeń, lecz dużych niż dużo klitek. Koronawirus sprawił, że w myśl hasła mu przyświecającego zostaliśmy w domu. Czujemy się uwięzieni. Przez to zamierzamy chociaż część tej ograniczonej przestrzeni zachować dla siebie. To dlatego stawiamy na budowę domów z mniejszą liczbą pokoi, ale o większych metrażach.