75-letnia kobieta mieszka w skromnym, starym domu. Żyje z niewielkiej emerytury, którą wypracowała sobie jako szkolna sprzątaczka. Nie bardzo może liczyć na czyjąkolwiek pomoc, choć wychowała dziewięcioro dzieci. Kiedy więc kilka lat temu we wsi prowadzono wodociąg, pani Hanna mogła tylko pomarzyć o wodzie w kranach.
- Była u mnie wtedy, pytała, ile kosztuje przyłącze. Kiedy poinformowałem, że około 2 tysięcy złotych powiedziała: „Nie stać mnie, niestety” - wspomina Zdzisław Kołota, kierownik Zakładu Obsługi Rolnictwa w Troszynie. - Dziś takie przyłącze kosztuje już ok. 3 tysięcy złotych, więc tym bardziej tej kobiety nie stać. A jest coraz starsza i coraz trudniej jej dźwigać wodę od sąsiadów, bo we własnej starej studni ma niedobrą. Ona ciężkie życie miała. Dlatego zdecydowaliśmy się, za zgodą wójta, poprowadzić jej przyłącze.
W ubiegłym tygodniu pracownicy ZOR położyli pod domem Hanny Łady około czterdziestometrową nitkę wodociągową. Nieodpłatnie.
- Ja o to nie prosiłam - zastrzega kobieta. - Ale bardzo się cieszę i dziękuję, bo to dla mnie będzie duża ulga. Niełatwo jest w tym wieku samej prowadzić dom, a właściwie tylko na siebie jestem skazana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?