Brawa na sesji! Radni prawie dogadali się z burmistrzem

Trzynasta z kolei sesja rady miasta zwołana na wniosek burmistrza zebrała się w ostrowskim ratuszu 8 października.

Przewodnicząca Hanna Sasinowska znów zignorowała wniosek o zwołanie sesji złożony przez większość radnych tego samego dnia, co burmistrz. To ósmy wniosek, w każdym proponują punkt "Odwołanie przewodniczącej rady".

Radni zapoznali się z informacjami o funkcjonowaniu podstawowej opieki zdrowotnej w mieście.

Najważniejszym punktem w porządku obrad były zmiany w budżecie miasta. To dla nich przyszła na sesję spora grupa mieszkańców kilku ulic, przede wszystkim Makuszyńskiego i Rodziewiczówny.

Burmistrz zaproponował, aby do budżetu dopisać budowę trzech ulic, których do tej pory w planie nie było: Baczyńskiego, Poprzecznej i Kolarskiej. Zmiany zakładały też zwiększenie kwot na zapisane już w budżecie ulice: Tamkową, Rodziewiczówny, Kaczą i Staszica.

Kiedy burmistrz zwołuje nadzwyczajne sesje, radni nie mają zbyt wiele czasu na pracę nad materiałami (sesja musi się odbyć w ciągu siedmiu dni od złożenia wniosku). Tym razem jednak kilka dni przed sesją zdołała się zebrać komisja gospodarki komunalnej i radni objechali nawet niektóre ulice, które wymagają przebudowy. Wskutek tego zaproponowali burmistrzowi zmiany w jego projekcie polegające na zastąpieniu przebudowy ulic Baczyńskiego i Poprzecznej budową ulicą Kościuszki oraz na dopisaniu do budżetu opracowania dokumentacji na budowę ulicy Makuszyńskiego.

Motywowali to tym, że ulice Baczyńskiego i Poprzeczna nie są jeszcze gotowe do rozpoczęcia prac, bo nie ma gotowej dokumentacji. Natomiast ulica Kościuszki była planowana w ubiegłych latach, ale zaniechano budowy, bo opracowana dokumentacja nie przewidywała kanalizacji deszczowej, tylko samą nawierzchnię. Kanalizację już jednak zrobiono i można przystąpić do asfaltowania. Jeśli chodzi o ul. Makuszyńskiego, to radny Eugeniusz Gałązka powiedział, że w zeszłym roku było przyrzeczenie, iż w tym roku wykona się dokumentację.

Zanim doszło do próby osiągnięcia kompromisu w tej sprawie, byliśmy świadkami wielu ostrych wypowiedzi.

- Czymże się rada tak ekscytuje? - pytał radny K. Listwon. - Burmistrz rzucił ochłap jak dla psa, teraz gryźcie się, a decyzja i tak ostatecznie należy do niego

Burmistrz obruszył się na tę wypowiedź, ale radny uchwycił istotę rzeczy. Na sesjach zwoływanych na wniosek burmistrza radni nie tylko mogą obradować nad sprawami zaproponowanymi przez burmistrza, ale nie mogą też dokonywać żadnych zmian w projektach uchwał, chyba że burmistrz się na to zgodzi.

Kiedy burmistrz Krzyżanowski próbował odpowiadać radnym, zarzucającym mu m. in., że nie ma programu działania, bo zajmują go bieżące wojenki, wciąż przerywali mu radni siedzący po drugiej stronie stołu. Burmistrz próbował też zasiać wątpliwości w sprawie ulicy Kościuszki, pokazując pismo - decyzję starosty, która kwestionowała sprawę odszkodowań wypłacanych przy okazji tej budowy. Burmistrz sugerował, że sprawa nie jest jeszcze zakończona, co może utrudnić budowę.

Po przerwie okazało się jednak, że półtora roku temu (!) wojewoda uchylił decyzję starosty w tej sprawie i nic nie wiadomo, żeby starosta podejmował jakieś dalsze kroki. W końcu więc burmistrz - na wniosek radnego Lecha Godlewskiego - zaproponował dopisanie do tegorocznego budżetu także ulicy Kościuszki.

Pieniądze na tę inwestycję pochodzić będą z tzw. wolnych środków ( jest ich w sumie kilka milionów złotych - to dofinansowanie zwrócone miastu za inwestycje wykonane w poprzedniej kadencji oraz pieniądze zaoszczędzone w ub. roku). Burmistrz nie zgodził się jednak zlecić dokumentacji na ulicę Makuszyńskiego. Powiedział , że zrobi to, jeśli ulica ta zostanie zapisania w planach na przyszły rok

Wszyscy radni głosowali za zmianami w budżecie, reakcją były brawa licznie zgromadzonych mieszkańców.

Więcej przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO.