Kolejny wieczór wspomnień Miejskiej Biblioteki Publicznej o najciekawszych postaciach regionu był poświęcony zakonnikowi, bratu Zenonowi. Był współpracownikiem św. Maksymiliana Marii Kolbego. Wysłany do Japonii, żeby tam działać przy zakładaniu nowego Niepokalanowa, przeżył zrzucenie bomby na Nagasaki. Nigdy nie opanował dobrze języka japońskiego, ale to nie przeszkadzało mu w porozumiewaniu się. Odznaczył się wielką odwagą i energią, jako jeden z pierwszych ruszył na pomoc poszkodowanym. Gdy już wszyscy ranni byli po opieką, zainteresował się sierotami.
- Nazywano ich gałganiarzami, bo były obdarte, opuszczone, głodne. Jadły szczury, które najlepiej przetrwały napromieniowanie - opowiada Grzegorz Korsak. - Szukał dla nich jedzenia, u Amerykanów, mimo że nie znał angielskiego. Poradził sobie.
Wielki bohater, odznaczony przez cesarza, tylko raz odwiedził rodzinne strony. W 1971 roku przyjechał do Myszyńca i Surowego. Podobno wychodził na podwórko domu i karmił kury. Niemal do końca życia był bardzo silny, żwawy, ale zachorował na Alzheimera i jego energia była kłopotliwa dla opiekunów. Ciągle gdzieś się wybierał, chociaż zapominał mowy: i polskiej i japońskiej. Gdy umarł i kondukt z ciałem przemierzał miasto, ruch uliczny zamarł. Wszyscy w Japonii wiedzieli, kim był Zeno (podobne japońskie słowo oznacza "wszechmocny").
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?