- Policja przyjechała do mnie w niedzielę. Od razu wiedziałam, że coś złego spotkało Iwonę. Powiedzieli, gdzie znaleziono jej ciało. Byłam tam. Potem słyszałam o okolicznościach jej śmierci. Nie wierzę, że zmarła na skutek wypadku.
Iwona została znaleziona w kontenerze mieszkalnym obok sklepu w Myszyńcu 18 października. Żywa, ale nieprzytomna. Trafiła do szpitala w Ostrołęce, gdzie zmarła. Na jej ciele były liczne obrażenia.
Prokuratura 23 października wszczęła śledztwo w tej sprawie - w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci (z art. 155 kk).
Zostało ono umorzone. Prokuratura uznała, że nikt nie przyczynił się do śmierci Iwony. Nie mówiąc już o zabójstwie.
- W toku śledztwa nie znaleziono żadnych dowodów, które wskazywałyby, że śmierć była następstwem działania osób trzecich - mówi Edyta Luchcińska, prokurator rejonowy w Ostrołęce. - W sprawie byli przesłuchiwani świadkowie, dokonano też oględzin miejsca, w którym znaleziono kobietę. Istotna była opinia biegłych z sekcji zwłok.
Ci stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną śmierci Iwony był krwiak mózgu. Obrażenia na jej ciele miały jednak - jak uznali biegli - charakter bierny. Czyli powstały najprawdopodobniej na skutek uderzenia się w głowę, na przykład podczas upadku.
Matka Iwony złożyła już zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?