"Unter deutschen Betten" (czyli "Pod niemieckimi łóżkami") to tytuł książki, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Droemer-Knaur. Autorką publikacji, o której ostatnio jest bardzo głośno, jest 32-letnia Polka mocno chroniąca swoją prywatność. Wiadomo tylko, że Justyna Polańska to jej pseudonim literacki, choć imię Justyna - jest prawdopodobnie prawdzie, że w Polsce zdobyła maturę i wyjechała marząc o zawodzie wizażystki, że od 12 lat mieszka i pracuje na czarno jako sprzątaczka w Niemczech - obecnie niedaleko Frankfurtu. Wiadomo też, że jako sprzątaczka pracowała też we Włoszech, ma męża Włocha, nie ma dzieci i, że pochodzi z ... Przasnysza.
W książce Justyna Polańska stwierdza, że to mit, że Niemcy są tacy porządniccy. Tu liczy się tylko fasada - mówi. I wylicza, co znajduje pod łóżkami swoich pracodowców. Na liście dziesięciu najobrzydliwszych znajdują się: zmumifikowane szczątki chomika, żywa żmija, dwa świeżo usunięte zęby mądrości, cały paznokieć z dużego palca u nogi, psia kupa, zużyta prezerwatywa, zużyte i przegniłe tampony, pół kurczaka, jedna czwarta zgniłej pizzy i dwa opakowania po mleku, jedno puste, drugie do połowy pełne, ale z zepsutą zawartością. Polka pokornie to wszystko sprząta. I nie narzeka, bo zarabia miesięcznie 1500-2000 euro i może pozwolić sobie na wszystko to, o czym w Polsce mogłaby tylko pomarzyć.
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu TO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?