Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie ciepło, ale drożej

Fot. A. Rusinek
Spółka "Juma” zainwestowała ponad dwa miliony złotych w kotłownię przy ul. Kopernika
Spółka "Juma” zainwestowała ponad dwa miliony złotych w kotłownię przy ul. Kopernika Fot. A. Rusinek
W Makowie Mazowieckim już od 28 września grzeją kaloryfery. Za ciepło w mieszkaniach trzeba będzie jednak drożej płacić.
Będzie ciepło, ale drożej

Spółka "Juma", która od ubiegłego roku zaopatruje Maków Mazowiecki w energię cieplną, wprowadziła podwyżki cen za ciepło. Zaakceptowała to Spółdzielnia Mieszkaniowa "Jubilatka", współudziałowiec "Jumy", ale także główny odbiorca ciepła. Podwyżek nie chciało przyjąć do wiadomości sześć wspólnot mieszkaniowych z bloków komunalnych przy ulicy Witosa 4, Witosa 6 i 6a, ul. Mickiewicza 24 i 27, ul. Kopernika 1. Sześciu radnych w końcu września złożyło wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w sprawie podwyżek za ciepło. Sesja miała się odbyć 27 września, ale radni w ostatniej chwili wycofali wniosek. Być może dlatego, że prezes "Jumy", Adam Grabowiec wypowiedział wspólnotom, które nie chciały zgodzić się na podwyżki, umowy na dostawy ciepła. Po tym wypowiedzeniu, do piątku, 28 września na podwyżki wyraziły zgodę wszystkie wspólnoty, z wyjątkiem mieszkańców bloku przy ul. Mickiewicza 27.

Życie jest coraz droższe

- Drastyczne podwyżki na pewno dałyby się odczuć w rodzinnym budżecie - mówi lokatorka spod jedenastki w bloku przy ul. Mickiewicza 27. - Utrzymujemy rodzinę z zarobków męża, mamy dwoje małych dzieci. Na razie sobie radzimy, ale ostatnio wciąż wszystko drożeje. I opłaty, i żywność.

- Nie wiemy, jakiego rzędu byłyby to podwyżki - mówią lokatorki z sąsiedniej klatki. - Teraz za ciepło płacimy ponad 100 złotych w pięćdziesięciometrowym mieszkaniu. Kilka złotych podwyżki może nie robiłoby różnicy, ale drożeją także śmieci, w sklepach też coraz więcej się wydaje. I tak złotówka do złotówki, coraz drożej i drożej. A wiadomo, że w komunalnych blokach najbogatsi nie mieszkają. W tej chwili za czynsz 50-metrowego mieszkania płacimy ponad 270 złotych. Nie wiemy, czy zmieścimy się w trzystu złotych po podwyżkach za odpady, za ogrzewanie, za ciepłą wodę.

W imieniu lokatorów w sprawie podwyżek z Adamem Grabowcem, prezesem "Jumy" próbował dyskutować Tadeusz Szczuciński, radny miejski, mieszkaniec tego bloku także.

- Lokatorzy, choć mamy zarząd wspólnoty, uczynili mnie pełnomocnikiem swoich interesów w urzędowych sprawach - mówi radny Szczuciński. - Próbowałem więc, do umowy na nowe ceny ciepła przedłożonej przez "Jumę" wprowadzić aneks, w którym prezes zapewniłby montaż regulatorów energii w bloku, co pozwalałoby oszczędnie gospodarować ciepłem. Takie obietnice były przecież składane już dawno temu. Lokatorzy podpisali się pod wnioskiem o aneks. Ale prezes Grabowski, choć słownie zadeklarował zakładanie tych regulatorów do końca roku, aneksu nie chciał podpisać. A kilka dni później przysłał wypowiedzenie umowy na dostawy ciepła. Wtedy ja zrzekłem się pełnomocnictwa wobec naszej wspólnoty.

Tadeusz Szczuciński wyliczył, że podwyżki stanowiłyby osiem procent obecnych opłat.

- Ja w tym roku płaciłem za ciepło 200 zł miesięcznie, za 64-metrowe mieszkanie. Czyli płaciłbym szesnaście złotych drożej, nie licząc ciepłej wody, bo to zależy od zużycia.

Lech Gadomski, prezes "Jubilatki" uważa, że zasadnie proponowane przez "Jumę" podwyżki nie powinny odbić się na budżecie spółdzielczych "Kowalskich".

Podwyżka była niezbędna

- Ociepliliśmy większość bloków, zmniejszyliśmy zamówienia mocy, założyliśmy zawory regulujące krążenie ciepłej wody. To wszystko sprzyja oszczędności energii. Lokatorzy zatem nie powinni odczuć podwyżki. W tej chwili w pięćdziesięciometrowym mieszkaniu płaci się za ciepło około 114 złotych i tak pozostanie - zapewnia prezes. - Na pewno nie wzrosną zaliczkowe opłaty za ciepło dla lokatorów, choć dla spółdzielni koszt ogrzewania wzrośnie o około cztery procent. Ale uważam, że ta podwyżka była niezbędna.

- To jest pierwsza podwyżka od 2002 roku - mówi prezes Grabowiec. - Taryfa za grzanie, wraz z dodatkowymi składnikami, netto wynosiła dotychczas 41,16 zł. Spółka, która powstała w ubiegłym roku, wobec niewydolności "Inkluza", który nie potrafił zapewnić dostaw ciepła dla miasta, musiała organizować się od zera. Jej kapitał tworzą udziały, jakie wniosło miasto i "Jubilatka" - 1 mln 200 tys. złotych. Musieliśmy za to uruchomić kotłownię na ul. Kopernika - kupić dwa nowe kotły o odpowiedniej mocy, zaadaptować pomieszczenia. Wykonawcą tej inwestycji była firma Siemens. Kapitał wniesiony przez udziałowców spółki nie wystarczył na uruchomienie kotłowni i utrzymanie spółki. Firma Siemens rozłożyła nam spłatę ponad dwóch milionów złotych na sześć lat.

W sierpniu "Juma", na mocy postanowienia powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, uzyskała formalnie prawo do użytkowania kotłowni na ul. Kopernika. Od tego momentu jest zobowiązana do spłaty należności firmie Siemens.

Spółka posiada kotłownię, nie posiada natomiast sieci i węzłów grzewczych.

- Korzystamy w tej chwili bezumownie z sieci, która jest własnością firmy Inkluz, będącej w upadłości - mówi prezes Grabowiec. - Czekamy w tej chwili na odpowiedź ze strony syndyka i Wojciecha Kondrackiego, byłego właściciela "Inkluza" w sprawie dzierżawy tej sieci. Jeżeli nie wyrażą na to zgody, w zimie będziemy musieli opracować dokumentację na budowę własnej sieci.

Powyższymi wydatkami prezes argumentuje podwyżki.

- Poza tym wciąż rośnie cena węgla - mówi. - W sierpniu cena wzrosła o 19 zł za tonę, we wrześniu o kolejne 13 zł. Od 1 października znów jest wyższa o 34 zł. Nas to w tej chwili nie dotyka zbyt boleśnie, bo przed podwyżkami zdążyliśmy podpisać stałą umowę na dostawy węgla ze śląską firmą "Hermes", która dostarcza nam dobry węgiel po stałej cenie, niższej niż w dużych kompaniach węglowych. Mamy w tej chwili ponad 250 ton zapasu opału. Ale musimy brać pod uwagę podwyżki w przyszłości.

Prezes zaprzecza, jakoby podwyżki cen za ciepło spowodowane są podwyżką płac dla pracowników "Jumy".

- W spółce zatrudnionych jest w tej chwili 10 osób, w tym trzy w administracji, reszta to obsługa kotłowni i pracownicy techniczni. Zarabiają rzeczywiście niewiele, ale o podwyżkach na razie nie myślimy. Mam zamiar szukać dodatkowych źródeł dochodu spółki, by podnieść płace. Podwyżki cen za ciepło są niezbędnym warunkiem utrzymania stabilnej sytuacji spółki, która musi ogrzać miasto. N

Aldona Rusinek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki