Bartosz Kuśmierczyk podpisal kontrakt z wytwórnią Universal Music Polska

Jak to się stało, że Bartek trafił pod skrzydła Universal? - Propozycja spadła jak grom z nieba. Nieoczekiwanie - opowiada sam zainteresowany. - Chociaż czułem, że coś się święci. Bartosz już cztery razy startował w "Szansie na sukces", dwukrotnie wygrał w tym programie. Długo jednak nie przekładało się to na sukces muzyczny ucznia Państwowej Szkoły Muzycznej. Wszystko zmieniło się, gdy jego talent docenili muzycy Perfectu i przyznali mu pierwszą nagrodę w ostatniej "Szansie". To właśnie ten sukces pociągnął za sobą kolejne.

- Zanim dowiedziałem się, że chce ze mną rozmawiać ktoś z Universal, zadzwoniła do mnie Elżbieta Kitlitz, która jest współkierowniczką Szansy. Zapytała, czy mój numer telefonu może dać komuś, kto może mi bardzo pomóc - opowiada Bartosz. - Była tajemnicza, ale ja się oczywiście zgodziłem. A cóż miałem zrobić innego - dodaje z uśmiechem chorzelanin.

Dwa telefony

Wkrótce telefon rzeczywiście się odezwał. W słuchawce głos Adama Konkola, lidera grupy Łzy, gitarzysty i tekściarza. - Pokrótce przedstawił mi całą sytuację. Powiedział, że szukał długo chłopaka, który mógłby wskoczyć na polski rynek z zupełnie nowym repertuarem, pisanym przez niego. I że tym kimś miałbym być ja - opowiada Bartosz - Najpierw jednak mieliśmy się spotkać, poznać i porozmawiać. Adam chciał posłuchać, co mam do powiedzenia. Oczywiście zgodziłem się bez wahania.

- Tego samego dnia telefon zadzwonił raz jeszcze. Tym razem był to sam Jarosław Szlagowski, dyrektor artystyczny w Universal Music Polska. I mówi, że widział mój występ w Szansie, ten z Perfectem, potem w Internecie drugą wygraną, z programu z Edwardem Hulewiczem - opowiada Bartosz. - Dalej mówi, tak po prostu, że są mną zainteresowani, ponieważ szukają chłopaka do wylansowania. A polecił mnie właśnie Adam Konkol. Pogadaliśmy chwilę, po czym dyrektor zaproponował spotkanie w wytwórni.

Szansa jedna na milion

Kilka dni później nadszedł wyznaczony termin. - Pojechałem "na dywanik". Strach był ogromny, chyba przede wszystkim przed szansą, którą wreszcie dostałem - relacjonuje chorzelski artysta. - Spodziewałem się egzaminu z muzyki, a tymczasem było zupełnie inaczej. Rozmowa była bardzo życiowa. Bardzo mało mówiliśmy o muzyce, dużo więcej o życiu. Pogadaliśmy miło i tyle. Dowiedziałem się na koniec, że za kilka dni oddzwonią. Kilka dni minęło - i oddzwonili!

Tym razem Bartosz usłyszał, że to jest to, czego szukali. Podobno konkurencja była duża. Ludzie z Idola, Fabryki Gwiazd i innych programów, zalewających rynek telewizyjny. - Nie wiem dlaczego wybrali Bartosza z Chorzel. Ważne jest jednak to, że dostałem wreszcie szansę jedną na milion.

Kontrakt na trzy płyty

Bartek rozpoczął już pracę nad pierwszą płytą. Krążek jest realizowany w jednym ze studiów na Śląsku. Koniec pracy muzycznej planowany jest na wiosnę. Wtedy też w eter pójdzie singiel promujący tę produkcję. Cała płyta ma być zmontowana do końca czerwca. - Komponowaniem i samymi tekstami zajął się Adam Konkol. W swoim dorobku ma takie hity jak m.in. "Narcyz", "Agnieszka" czy "Oczy szeroko zamknięte", więc nie boję się o efekt - wylicza Bartosz Kuśmierczyk. - W 2007 roku wprowadził na rynek nową wokalistkę, Paulę. Ja mam być następny...

Produkcja samej płyty to domena Jarka Tofila. Chorzelanin przyznał nam, że teksty i aranżacja to zupełnie nie jego działka. - Mam to zostawić ludziom, którzy znają się na tym bardziej ode mnie - śmieje się Bartosz.

Kontrakt będzie obejmował nagranie trzech płyt. Universal ma pomóc w promocji nowego talentu, a Bartek ma dać z siebie wszystko, by wedrzeć się na szczyt.

- To z pewnością jest szansa. Chcę udowodnić innym, że jeśli chce się osiągnąć wymarzony sukces, można to zrobić. Ale wierzę też w to, że nadal pozostanę sobą. Bo chcę być po prostu dobrym człowiekiem, który dobrze śpiewa.