Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bar „Kugiel” to jeden z kulinarnych symboli Ostrołęki

Redakcja
Jak Kurpie, to kugiel. Niby nic nadzwyczajnego: prosta babka ziemniaczana a w niej trochę cebulki, boczku, kiełbasy… Ale jaki smak! Na tym niepowtarzalnym smaku Krystyna Kurpiewska zbudowała mały, rodzinny bar, który zna cała Ostrołęka i okolice.

Swojego „Kugla” - najpierw przy Głowackiego, a teraz w Handlowcu - prowadzi już ponad 30 lat.

Pamięta każdego gościa

Kto z restauratorów nie byłby dumny z tego, że Anna Mucha po zjedzeniu podanego dania napisała w książce gości: „Pysznie! Dziękuję bardzo”? A tak znana aktorka dziękowała Krystynie Kurpiewskiej właśnie za kugla. A dokładnie za…

- Kugla z surówką i barszczyk - wspomina pani Krystyna, przekręcając kolejne strony książki gości. - O, tu wpisała się Katarzyna Maciąg, tutaj Piotr Zelt, a w tym miejscu Mateusz Nowak z Masterchef. Byli też kiedyś u mnie Monika Brodka, minister rolnictwa i Józef Oleksy. Wszystkim smakowało - dodaje z radością.

Ale żeby nie było: rozmawiając z panią Krystyną, ma się wrażenie, że pamięta ona wizyty w swoim lokalu nie tylko gwiazd świata showbiznesu i polityki, ale odwiedziny niemalże każdego swojego klienta.

- Jedna pani z Kadzidła pytała córki, gdzie chcą zjeść w Ostrołęce. Odpowiedziały: „No mamo, no gdzie indziej, jak nie u tej pani, w Kuglu”. To mnie właśnie buduje. Takie powroty klientów. Jakiś czas temu przyszedł do mnie starszy pan i mówi, że mnie zna od 73. roku. „Został u pani ten sam wdzięk, ten sam uśmiech i ten szacunek dla ludzi”, powiedział. A ja płakałam na zapleczu.

Nie było niczego. Oprócz kontroli!

Bo „Kugiel” pani Krystyny, która pochodzi z Czarnowa spod Goworowa, to kawał historii. Powstał na początku lat 80. Należał wówczas do PSS Społem, mieścił się przy ul. Głowackiego. Nasza rozmówczyni była wówczas młodą osobą, która na dłużej związała się ze Społem. Pracowała m.in. na bufecie w elektrowni (podlegającej PSS) a później rzucono ją do „Kugla” na Głowackiego. Społem zaoferował jej dzierżawę baru.

- Przeszłam do zakładu w 84. roku - przypomina sobie datę. - Ale nie do końca chciałam. Miałam małe dzieci, które potrzebowały jeszcze opieki. Byłam młoda, miałam 20 parę lat, więc pytałam siebie: gdzie taki zakład dla mnie? Początki były bardzo ciężkie, to jeszcze był ustrój komunistyczny, więc niczego nie było. Nie było kiełbasy, słoniny, papieru, opakowań, niczego! Mieliśmy więc bardzo skromne menu. Było za to więcej kontroli niż teraz: przychodził sanepid, urząd miasta i oczywiście PSS.

Jakoś trzeba było sobie w tych ekstremalnych warunkach radzić. Sądząc po kolejkach po kugla zaczynających się już przy drzwiach lokalu, pani Krystyna i jej bar zdali ten egzamin.

- Był we mnie upór. Czułam, że ktoś mi zaufał, ktoś mi to dał - wspomina tamte chwile. - „Kugiel” był z barów chyba na pierwszym miejscu w Ostrołęce. Kugla woziłam do Warszawy, Nowogrodu jako regionalną potrawę.

Jako wizytówkę kulinarną Kurpi.

Bardzo się bałam

Na początku lat 90. klimat polityczny w Polsce się zmienił. I nie tylko polityczny, także gospodarczy. Powstawało wiele nowych prywatnych zakładów, prywatyzowano na potęgę, uwalniając tłumioną przez lata energię wolnego rynku.

- Prezes PSS Społem zaproponował mi odkupienie „Kugla”, to był 89’ rok - opowiada pani Krystyna. - A „Kugiel” był piękny, choć mały. To wszystko było jeszcze nowe, przede mną zakład był prowadzony około pięć lat. Zgodziłam się na propozycję prezesa. Z towarem już było lepiej. Wprowadzałam nowe potrawy, m.in. flaki, żurek. Po flaki o 4 rano jeździłam z mężem do Nowogrodu, bo tam je można było kupić.

W 2000 roku pani Krystyna przeżyła małą rewolucję. Dostała wypowiedzenie z lokalu przy ul. Głowackiego. Nowa właścicielka budynku sama założyła bar z kuglem, a nasza rozmówczyni szukała miejsca dla siebie w Ostrołęce.

- Zaszłam do Handlowca, który może był otwarty rok, dwa. Tu było puściutko, smutno, nic się nie działo. Moja znajoma prowadząca sklep odzieżowy zaproponowała mi wynajem jej lokalu. Zdecydowałam się na niego. Bardzo się bałam czy wrócą moi goście, czy mnie tu znajdą.

Było oficjalne otwarcie z rodziną, znajomymi, przecięciem wstęgi i oczywiście kuglem w roli głównej.

- I powracali mi klienci! To było coś pięknego… - mówi z uśmiechem nasza bohaterka.
Siła w tradycji

Jak teraz sobie radzi mały „Kugiel” osaczony przez zapiekanki, hamburgery, frytki i oczywiście kebaby? Całkiem nieźle.

- Nie odczuwam konkurencji, to mały zakład, ale gości mam od samego rana - opowiada pani Krystyna.
W końcu „Kugiel” to inna liga (nie umniejszając niczego oczywiście barom szybkiej obsługi). Po prostu stawia się tu na potrawy tradycyjne. To jego siła.

- Nie ma żadnej tajemnicy przygotowania jedzenia - odpowiada zapytana o swój sposób na smaczne potrawy. - Robię to, co robiła mama w domu, pracuję na starych przepisach. U mnie jest to, co przez lata było na polskich stołach. Minimalnie zmieniam recepturę, ulepszam tradycyjne przepisy. W przypadku kugla zmieniam przepis w zależności od gatunku ziemniaków. Nad każdą nową partą ziemniaków trzeba popracować przed podaniem klientom. Kugiel z kiełbasą, łopatką, żeberkiem jest u nas od zawsze. Teraz wprowadziłam kugiel z olejem i z pieczarką, bo dużo osób nie je mięsa. Ta „pieczarka” to mój autorski pomysł, bardzo się ładnie przyjęła.

Choć w menu baru są pierogi, sałatki, kremy czy zupy, to Kugla - co nie jest zaskoczeniem - „idzie” pani Krystynie najwięcej. Dziennie - kilkanaście blach tego przysmaku zjadają klienci.

- Jedna z konsumentek powiedziała, że tu na talerzyku jest pani serce - mówi nasza rozmówczyni. - Czasem po takich słowach zapłaczę z radości. Siłę do pracy mam dzięki ludziom. Właśnie dzięki klientom, pracownikom (jedna z pań pracowała z nią około 30 lat - red.) i naturalnie rodzinie. Teraz przekazuję wszystko swojej córce, Anetce.

Która także otworzyła „Kugla” w Ostrołęce. Swój lokal prowadzi przy ul. Bursztynowej już szesnaście lat. W ten sposób wspólnie prowadzą rodzinną firmę.

- Moje pracownice mówią: „Szefowo, jak nie będzie pani mogła przyrządzać potraw, to postawimy pani fotel i będzie pani tylko na ludzi patrzyła i rozmawiała z nimi”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki