Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura na spotkaniu. Rolnicy kontra myśliwi

(ar)
Fot. A. Rusinek
- Mam nieszczęście mieć grunty na pograniczu terenów łowieckich "Orzyc" i "Muflon" - pomstował na działalność warszawskich kół myśliwskich Witold Leszczyński z Perzanowa podczas ostatniego posiedzenia Mazowieckiej Izby Rolniczej w Makowie.

- Od 13 lat uprawiam kukurydzę i od trzynastu lat mam problemy. Ostatnio zdarzyło się tak, że w środę od 17.00 do 20.00 siałem kukurydzę. Następnego dnia rano poszedłem na pole - kukurydzy nie ma . W osiem godzin dziki wyryły ziarno. Dawniej robiły szkody w sierpniu, przed zbiorami, teraz niszczą już przy zasiewie. Z żadnym z kół nie da się jednak dogadać w sprawie odszkodowania za zniszczone zbiory. W Koszty uprawy. Koszty uprawy pół hektara kukurydzy to z grubsza ok. 1770 zł. A w kole odszkodowanie za zniszczony hektar szacują na 1600 zł. Czyli połowę kosztów.

Podobnie wypowiadali się inni rolnicy.

W posiedzeniu powiatowego oddziału Mazowieckiej Izby Rolniczej, której przewodniczy Marek Todorowski uczestniczyli Andrzej Bruszewski - członek Zarządu Wojewódzkiego MIR, Tadeusz Berg - dyrektor Biura Terenowego MIR w Ostrołęce, Tadeusz Szpunar - prezes Zarzadu Okręgu PZŁ w Ostrołece, przedstawiciele kół łowieckich działających na terenie powiatu makowskiego. Współgospodarzem spotkania był starosta Zbigniew Deptuła.
Myśliwi odpierali zarzuty rolników, twierdząc, że starają się rekompensowac szkody wyrządzone przez łowną zwierzynę w miarę swoich możliwości.

- Większość konfliktów rozwiązywanych jest polubownie - zapewniał Jan Szpunar.- Niewiele jest spraw, które trafiają do sądu. Ale z roku na rok rośnie liczba kół narażanych na wypłaty odszkodowań. Głównie za szkody wyrządzane przez dziki, których populacja znacznie wzrosła. Powodują to łagodne zimy, dokarmianie zwierzyny i obfitość kukurydzy na polach, która jest przysmakiem dzików. Wielu kołom - z powodu wypłaty rekompensat - zaczyna zagrażać bankructwo. Działalnośc łowiecka prowadzona jest tylko w oparciu o składki członkowskie. Nie dostajemy żadnych dotacji. Utrzymujemy koła z tego, co wykładamy z własnych kieszeni. Wysokie odszkodowania mogą zrujnować koła. A to oznacza jeszcze większe zagrożenie dla rolników, bo kto wówczas będzie robił odstrzał.? Każde koło obowiązuje roczny plan łowiecki, według którego może prowadzić odstrzał, w zależności od wielkości populacji - mówił prezes PZŁ.- Te plany zatwierdzane są przez nadleśnictwa. Były nawet propozycje, wskutek znacznego rozmnożenia dzików, by skrócić okres ochronny dla odstrzałów, ale nie ma na to zgody ekologów, naukowców, którzy obawiają się, że to mogłoby z kolei doprowadzić do wyniszczenia tej zwierzyny. Wobec tego ważna jest więc droga kompromisu między myśliwymi i rolnikami.

Łowczy zapewniali, ze starają się taki kompromis osiagac w pertraktacjach z rolnikami, ale jak sie okazuje, nie zawsze jest to możliwe.

Więcej w papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki