Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Australian Open. Zverev jak... Hurkacz. Mistrz olimpijski z Tokio znów zawodzi w Wielkim Szlemie. Niespodzianki na kortach Melbourne Park

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Alexander Zverev musi jeszcze poczekać na wielkoszlemowy tytuł
Alexander Zverev musi jeszcze poczekać na wielkoszlemowy tytuł fot. AP/Associated Press/East News
Gdy z Australian Open przedwcześnie, bo już w drugiej rundzie, żegnał się Hubert Hurkacz można było się zastanawiać dlaczego nasz najlepszy singlista tak słabo (z jednym zaledwie wyjątkiem) radzi sobie w turniejach Wielkiego Szlema. W niedzielny poranek podobne pytanie mogą zadać sobie rodacy Alexandra Zvereva, który gładko przegrał w 1/8 finału 3:6, 6:7(5), 3:6 z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem.

Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że skala rozczarowania jest w tym przypadku dużo większa, niż w naszym, bo mowa przecież o trzecim aktualnie tenisiście świata. Bukmacherzy na liście faworytów ustawiali go przed startem turnieju tuż za Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem. Głównego kandydata do zwycięstwa w Melbourne widział w nim chociażby Wojciech Fibak.

- Był moim faworytem już w ubiegłym roku i sprawdziło się zarówno podczas igrzysk w Tokio jak i na koniec sezonu, w Masters. (...) Oczywiście zawsze w pierwszej kolejności kibicuję Polakom, ale gdy zostaną już wyeliminowani będę trzymał kciuki za Zvereva - przyznał na naszych łamach deblowy mistrz Australian Open z 1978 roku i nie były to prognozy wyssane z palca.

Za Niemcem przemawiały jego ubiegłoroczne sukcesy - przede wszystkim wspomniane przez Fibaka zwycięstwa w Tokio i Turynie. W Wielkich Szlemach, po latach posuchy i przedwczesnych porażek, też zaczynał w końcu radzić sobie na miarę swoich możliwości. W 2020 roku dotarł do finału US Open, w 2021 był bardzo bliski powtórzenia tego osiągnięcia (odpadł w półfinale). W czołowej czwórce zakończył również Roland Garros.

W Melbourne, pod nieobecność wykluczonego z turnieju Novaka Djokovicia, radził sobie w dodatku znakomicie, bo w trzech pierwszych meczach nie stracił nawet seta. Tym większe było zdziwienie w niedzielę, gdy nie wygrał nawet seta w meczu Shapovalovem. Kanadyjczyk (14. ATP) nie jest w tenisowym świecie postacią anonimową, a w dorobku ma m.in. ubiegłoroczny półfinał Wimbledonu. Na pewno nie był jednak faworytem tego spotkania. Tym bardziej, że drogę do 1/ 8 finału miał znacznie trudniejszą, niż Zverev. W drugiej rundzie stoczył pięciosetowy maraton z 54. na świecie Koreańczykiem Soonwoo Kwonem.

To on jednak był górą, po 2 godzinach i niespełna 30 minutach walki, a Niemiec żałować może przede wszystkim drugiego seta (bo dwa pozostałe miały dość jednostronny przebieg). Zaczął go od przegranego gema serwisowego, po którym połamał ze złości rakietę o kort. Odrobił jednak stratę, a potem sam objął prowadzenie 5:3 i znów miał w dodatku do dyspozycji podanie. Po raz kolejny dał się jednak przełamać i ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się dopiero w tie-breaku. W nim z kolei Zverev nieczysto trafił w piłkę przy setbolu. W efekcie zanotował jeden z gorszych wielkoszlemowych występów w ostatnich latach. Pozostaje też najwyżej rozstawionym zawodnikiem w rankingu ATP, który wciąż nie ma wygranej w turnieju tej rangi.

W ćwierćfinale rywalem Shapovalova będzie Rafael Nadal. Hiszpan pokonał w niedzielę 7:6, 6:2, 6:2 pogromcę Hurkacza, Francuza Adriana Mannarino.

Do niespodzianek doszło również w turnieju pań. Odpadły rozstawione Maria Sakkari (nr 5.) i Paula Badosa (nr 8.) Przegrały z Amerykankami - Greczynka 6:7(0), 3:6 z Jessicą Pegulą , a Hiszpanka 3:6, 1:6 z Madison Keys. W turnieju pozostały więć już tylko cztery tenisistki z grona dziesięciu najwyżej rozstawionych. Jest wśród nich Iga Świątek - turniejowa "siódemka" powalczy w poniedziałek o ćwierćfinał z Rumunką Soraną Cirsteą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki