Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asystentka, monter i szpilki. To nie mogło skończyć się dobrze

(kr)
Fot. archiwum
A chcieli tylko zamontować Cyfrę Plus...

Do naszej redakcji przyszedł zdenerwowany pan Józef. Twierdzi, że pracownicy firmy zakładającej Cyfrę plus zniszczyli mu parkiet.

- Nie robiłbym z tego szumu, gdybym, chociaż usłyszał słowo przepraszam - mówi.
Pan Józef postanowił skorzystać z usług firmy znajdującej się przy ul. Piłsudskiego w Ostrołęce.

- Przed kupieniem dekodera byliśmy w różnych punktach sprzedaży - opowiada mężczyzna. - W końcu wybraliśmy ten. Umówiliśmy się z panią, która sporządziła umowę, że następnego dnia przyjdzie do nas pan, który podłączy nam wszystko.

Monter z asystentką

Według relacji pana Józefa, następnego dnia rzeczywiście zapukał do drzwi monter. Ale nie był sam, przyjechał z asystentką.

- Otworzyłem drzwi i nieco się zdziwiłem - tłumaczy pan Józef. - Nie spodziewałem się, że przy zakładaniu Cyfry potrzebna jest asystentka. Wpuściłem jednak dwójkę młodych ludzi do domu i pokazałem im, gdzie znajduje się telewizor.

- Oczywiście ani monter, ani jego asystentka nie zdjęli butów - dodaje żona pana Józefa. - Nie mam im tego za złe, ale wypadałoby się, chociaż zapytać. Krew mi w żyłach zastygła, kiedy zobaczyłam, w jakim obuwiu chodzi asystentka. Miała bardzo wysokie szpilki. Od razu pomyślałam o naszym nowym parkiecie.

- Nie jesteśmy konfliktowi - zapewnia gospodarz. - Bardzo ciężko pracujemy na to, co mamy. Parkiet jest zrobiony z dobrej jakości drewna, fabrycznie siedem razy lakierowany. Do tego zmieniliśmy go zaledwie rok temu. Trudno się dziwić, że nie chcielibyśmy żeby ktoś go zniszczył.

Ciężko pracowali na podłogę

Pan Józef, przewidując, że szpilki asystentki mogą zniszczyć podłogę rozłożył na niej koce, które miały chronić cenny parkiet.

- Poprosiliśmy ją, żeby chodziła po kocach i dywanach - mówi pani Halina. - Warknęła na nas tylko, że niby się czepiamy i ona nie musi się do tego stosować. Patrzyliśmy, więc jak stuka tymi zdartymi szpileczkami o podłogę.

Monter z asystentką odwiedzili jeszcze pana Józefa i jego żonę dwukrotnie. Za każdym razem wchodzili w butach. Na parkiecie widać ślady, które mogły zostawić obcasy.

- Tyle pieniędzy wpakowaliśmy w tę podłogę - wzdycha pan Józef. - Pokazaliśmy tej pani zniszczenia. Wzruszyła jedynie ramionami. Nawet nie przeprosiła.

Pan Józef zadzwonił do kierownika sklepu i opowiedział mu całą historię.

- Zaproponowałem kierownikowi, żeby w ramach rekompensaty wypłacił mi 500 zł - mówi. - Nie pokryje to kosztów wymiany podłogi, ale przynajmniej będziemy mieli na konserwację. Od tej pory kierownik milczy.

Nie szpilki a obcasy

Paulina, asystentka w firmie odpiera zarzuty pana Józefa.
- Miałam buty na obcasach, a nie szpilki - wyjaśnia. - Pan Józef rozłożył na podłodze koce i poprosił, żebym tylko po nich chodziła. Oczywiście zastosowałam się do tych wskazówek. Byliśmy tam trzy razy. Za drugim razem pan Józef pokazał mi ślady, które niby zrobiłam na podłodze, ale ja tam nic nie widziałam. Kiedy przyjechaliśmy do niego trzeci raz nic juz na ten temat nie mówił. Nie poczuwam się do winy.

Więcej na ten temat przeczytacie w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki