Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apolonia Nowak – pieśniarka nie tylko kurpiowska

Iza Ossowska
Pieśniarka kurpiowska Apolonia Nowak jest znana w muzycznym świecie. Ostatnio nawiązała współpracę z zespołem Sorry Boys. Zaśpiewała na ich najnowszej płycie

- Głos Apolonii Nowak usłyszałam po raz pierwszy ok. 17 lat temu, na płycie „Zaświeć Niesiądzu” zespołu Ars Nova i była to miłość od pierwszego usłyszenia - wspomina Izabela „Bela” Komoszyńska, wokalistka znanego w Polsce zespołu Sorry Boys. - Po raz pierwszy wtedy zapoznałam się szerzej z pieśniami kurpiowskimi i kurpiowskim śpiewem, a wykonania Apolonii Nowak stały się dla mnie ikoniczne. Ta płyta należy niezmiennie do najważniejszych dla mnie polskich płyt i przez te wszystkie lata towarzyszyła mi, nawet jeśli nie dosłownie, to miałam ją w pamięci. Podczas prac nad naszą, ostatnio wydaną płytą, śpiew kurpiowski wrócił do mnie dawnym echem.

Do współpracy przy najnowszym krążku, pt. „Roma”, muzycy z Sorry Boys zaprosili: Atom String Quartet, chór Soul Connection Gospel Group, puzonistę i multiinstrumentalistę Tomasza Kasiukiewicza, Sebastiana Madejskiego, który zagrał na cymbałach. Wśród gości zespołu znalazła się również pieśniarka z Kurpi - Apolonia Nowak.

- Kiedy pisałam utwór „Wracam”, miałam w głowie kurpiowskie chóry - mówi nam Izabela Komoszyńska z Sorry Boys. - Z całym zespołem czuliśmy, że powinny pojawić się w ostatecznej wersji piosenki. Pewnego dnia zauważyłam informację, że nazajutrz w Warszawie koncertuje Apolonia Nowak. Wiedziałam, że nie wybaczyłabym sobie, gdybym nie pojawiła się na tym koncercie. Razem z Tomkiem (gitarzystą Sorry Boys) przedstawiliśmy się pani Apolonii, opowiedzieliśmy o fascynacji jej głosem i zaprosiliśmy do gościnnego udziału w „Wracam”. Zostawiliśmy pani Apolonii CD z nagraniem demo i list z moim numerem telefonu. Po kilku dniach zadzwoniła: „No, bardzo fajny ten utwór. Mogę zaśpiewać!”. Niedługo potem przyjechała do studia naszego producenta i zaśpiewała we „Wracam”.

Z pochodzącą z Piaseczni w gm. Kadzidło Apolonią Nowak spotykamy się w jej domu w Kadzidle.

- A na starość udało mi się przypadkiem załapać do zespołu Sorry Boys - mówi ze śmiechem. - Byłam z nimi wcześniej na festiwalu Orange. Dałyśmy czadu (śmiech). Bela to energiczna babka, ciągle w ruchu. Ja, w stroju ludowym, to już nie bardzo. Nie wiedziałam, że na koncercie w Palladium będzie tyle młodzieży. Ale jakoś sobie poradziłam - przyznaje skromnie.

- Pierwsze występy miałam, kiedy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej - wspomina. - W domu też się śpiewało. Jak był Wielki Post, w każdy piątek Gorzkie Żale się śpiewało. W adwencie też śpiewaliśmy, tylko mniej. Moja stryjenka, która zmarła w wieku 106 lat miała Kantyczki. Które pieśni mi się podobały, to śpiewałam - opowiada.

Na poważnie śpiewem pani Apolonia zaczęła się zajmować w 1958 roku.

- Należałam do zespołu „Kurpianka”. Wtedy śpiewałam też solówki, bo ktoś zauważył, że jestem do tego zdolna. Pamiętam pieśń „A na polu sośnia”, która do dzisiaj niektórym brzęczy, wspominają o niej. Ale to już tyle lat temu, że wspomnienia ciężko idą - przyznaje.

Pani Pola przez wiele lat była solistką zespołu.

- Jak się młodzież zmęczyła, to ja wychodziłam i śpiewałam. Potem też tańczyłam. To było dla mnie coś : potańczyć oberka, poleczkę. I lubię nadal, tylko zdrowie nie pozwala - mówi z żalem w głosie.

Jej współpraca z innymi zespołami rozpoczęła się od Ars Novy.

- Któregoś dnia śpiewałam na koncercie w Filharmonii Narodowej w Warszawie - wspomina. - Pan Jacek Urbaniak, kierownik zespołu Ars Nova, był na tym koncercie. Spodobał mu się mój głos. Przyszedł do mnie wtedy po koncercie i zaoferował przystąpienie do ich zespołu. „Proszę pana, ja się nie znam na nutach. Niech mi pan daruje. Ja się do tego nie nadaje” - powiedziałam. On poprosił mnie wtedy do innego pomieszczenia, gdzie był fortepian i zapytał, czy powtórzę nutki. Jakoś mi się to udało. I tak się zaczęło. Współpracowałam z Ars Novą długi czas. Najwięcej koncertów miałam na początku lat 90.

Kolejna artystyczna współpraca Apolonii Nowak rozpoczęła się dzięki jej koncertom w z Ars Novą.

- Kiedy śpiewałam z Ars Novą, przyuważył mnie młody zespół „Swoją drogą trio” - wspomina pani Pani Pola.

W Warszawie i w innych dużych polskich miastach zna ją wiele osób.

- Na przykład jak miałam koncert z zespołem „Swoją drogą trio”, przyjechali specjalnie ludzie do Poznania - wspomina. - Przychodzili do mnie przed koncertem i po koncercie. Mówili, że przyjechali specjalnie po to, by mnie posłuchać, że mnie uwielbiają. A to młodzież - mówi.

Teraz pani Pola występuje na koncertach spontanicznie.

- Wystarczy telefon. Biorę leki przeciwbólowe i jadę. Ale zawsze wracam na Kurpie. O drogę nie pytam - mówi, cytując tekst piosenki „Wracam”. - Nie trzeba się skarżyć jak się żyje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, kto mnie lubi i nie lubi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki