Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angelika cudem uszła z życiem z wypadku drogowego. Prokuratura uznała, że to ona jest winna

Redakcja
Rodzina 15-latki jest w szoku.

Do wypadku doszło w sobotę, 5 marca 2011 roku, ok. godz. 20.40. Na trasie krajowej nr 53, na przejściu dla pieszych w Szwendrowym Moście (skrzyżowanie z drogą na Baranowo, tuż za zajazdem "Borowik"), peugeot partner wjechał w troje nastolatków. Samochód jechał od strony Ostrołęki. Dwoje młodych ludzi zostało rannych. 14-letnia wówczas Angelika Zawalich doznała rozległych obrażeń głowy, urazu klatki piersiowej i miednicy.

Angelika spędziła tę marcową sobotę w Kadzidle. Uczestniczyła w zawodach w piłkę ręczną - to jej ukochana dyscyplina. Po turnieju pojechała do koleżanki, Patrycji, która mieszka w gm. Olszewo-Borki, niedaleko trasy krajowej nr 53. Rodzice mieli po nią przyjechać ok. godz. 22.00. Dwie godziny wcześniej nastolatki wybrały się na przystanek autobusowy w Szwendrowym Moście. Poszły po kolegę - Artura. Spotkali się i cała trójka ruszyła w stronę przejścia dla pieszych. Na pasy Angelika weszła jako ostatnia. Kilka sekund później doszło do tragedii.

Wedle ustaleń policji i prokuratury, Angelika "upadła na przednią część samochodu, uderzając następnie w przednią jego szybę, po czym ponownie upadła na maskę, a ostatecznie na jezdnię - na pas dzielący pasy ruchu w miejscu przejścia dla pieszych".
Nastolatka trafiła do ostrołęckiego szpitala, gdzie lekarze przez kilka dni walczyli o jej życie. Hospitalizowany był również Artur - doznał m.in. "powierz_chniowego urazu głowy".

Było ciemno, padał śnieg

Kierująca była trzeźwa. Jak wynika z protokołu oględzin peugeota "przednia szyba pojazdu po wypadku była popękana - centrum pęknięć znajdowało się w rejonie jej lewego dalszego skraju. Pokrywa silnika z lewej strony była zdeformowana (…). Brak było lewego lusterka, zaistniało zarysowanie powłoki lakierniczej na zderzaku przednim z lewej strony i istniała deformacja tablicy rejestracyjnej. Uszkodzenia nadwozia samochodu uczestniczącego w wypadku wskazują na kontakt jego lewego przedniego skraju z pieszą znajdującą się w pozycji pionowej".

Jechałam wolno. Tuż za zakrętem, przy "Borowiku" wyprzedziły mnie dwa samochody - mówi nam pani Barbara, która feralnego wieczoru siedziała za kierownicą peugeota. - Było ciemno, padał śnieg, nie widziałam tych dzieci. Ale jak to się stało, że one nie dostrzegły świateł samochodu? Widziały podobno auto skręcające w lewo, w kierunku Baranowa. Ja jechałam jakieś 20-30 metrów za nim - zastanawia się głośno. - Tuż przy przejściu dla pieszych gwałtownie zahamowałam. Powiedziałam tylko na głos: O Boże! Wydaje mi się, że ta dziewczynka, która przechodziła jako pierwsza, krzyknęła do pozostałej dwójki: Samochód! Ale było za późno. Kierowca, który nadjechał, wezwał karetkę. Miałam telefon w samochodzie, ale byłam w takim szoku, że nie byłam w stanie podjąć racjonalnej decyzji.

Biegły: piesza wtargnęła na jezdnię

Dla zbadania okoliczności tego wypadku prokuratura powołała biegłego z zakresu ruchu drogowego. Ten stwierdził, że peugeot jechał z prędkością 48-58 km/h, a do potrącenia Angeliki doszło nieco ponad 2 metry od prawej krawędzi jezdni. Miejsce wypadku nie było oświetlone, a prędkość pojazdu była w tamtych warunkach dopuszczalną. Biegły uznał też, że to zachowanie Angeliki, która miała wtargnąć na jezdnię, było bezpośrednią przyczyną wypadku. W związku z tym, 31 maja 2012 roku, Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki