Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Ciuba, listonosz z Przasnysza został wyróżniony

Beata Dzwonkowska
Na co dzień Andrzej Ciuba jest przasnyskim listonoszem, mieszka w maleńkiej kawalerce, nie posiada własnego samochodu, żyje skromnie. Jednak raz w roku zmienia się, wciela w zaciekłego podróżnika i zwiedza najbardziej odległe kraje: Antarktydę, Wietnam, Chiny, Stany Zjednoczone, Argentynę, Kenię i wiele innych. To właśnie za te jego "podwójne" życie Rada Miejska postanowiła wyróżnić wyjątkowego przasnyszanina wręczając mu statuetkę za "konsekwencje w realizacji życiowych pasji".

Kusiły go książki podróżnicze

Na spotkanie z panem Andrzejem umawiam się...w Urzędzie Pocztowym w Przasnyszu. W niebieskim uniformie listonosza, z łagodnym i życzliwym uśmiechem pan Andrzej nie wygląda na kogoś kto zwiedził ponad 50 krajów, zetknął się z innymi kulturami, poznał chłód Antarktydy i upał Afryki. Dopiero gdy zaczyna opowiadać o miejscach, które zwiedził, w oczach pojawiają się iskry. Teraz już widzę, że podróże to jego pasja, która daje mu szczęście i spełnienie.

- Jako młody chłopak bardzo lubiłem czytać książki podróżnicze, chyba od dziecka ciągnęło mnie do przygody, do zwiedzania innych krajów- mówi pan Andrzej- Czytałem między innymi Tajemniczą wyspę, Robinsona Kruzoe.

Teraz ma na swym "koncie" ponad 50 wyjazdów. W ubiegłym roku był w Indonezji.

Latał 178 razy

- Jeżdżę z biurem podróży, tak jest po prostu najłatwiej- wyjaśnia pan Andrzej.- Moja pierwsza podróż odbyła się w 1982 roku do Rumuni. Zawsze przed wyjazdem dużo czytam na temat kraju, do którego lecę. Staram się poznać wcześniej ich kulturę, dowiedzieć się co jest warte zobaczenia. Do tej pory największe wrażenie zrobiła na mnie Antarktyda, to była prawdziwa przygoda. W każdym kraju jest dużo do zobaczenia. Nie przepadam natomiast za samolotami, a przeżyłem takich lotów 178. Łącznie spędziłem w samolocie 640 godzin, czyli 3 tygodnie 5 dni i 16 godzin- wylicza ze śmiechem.- Nigdy nie przyzwyczaję się do turbulencji. Mam wtedy gęsią skórkę i wspominam to jak najgorzej.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki