Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanie odwiedzili Kadzidło. Spotkali się z odnalezionymi krewnymi

Aleksandra Zdanowicz
Aleksandra Zdanowicz
Amerykanie odwiedzili Kadzidło. Spotkali się z odnalezionymi krewnymi
Amerykanie odwiedzili Kadzidło. Spotkali się z odnalezionymi krewnymi Aleksandra Zdanowicz
Osiemnastoosobowa grupa Amerykanów przyjechała do Polski, aby odnaleźć swoje korzenie. Podczas ośmiodniowej wycieczki odwiedzili Mazury i Kurpie, gdzie nauczyli się m.in. tworzenia kurpiowskich wycinanek i pieczenia tradycyjnego rejbaka. W Kadzidle spotkali się z odnalezionymi krewnymi.

Dziadkowie Doreny Wasik ze strony ojca urodzili się w Polsce. Ona sama pochodzi z polsko-włoskiej rodziny i jak zaznacza, polskości w jej rodzinnym domu od zawsze było niewiele. I wcale nie dlatego, że dziadek zmarł zanim Dorena się urodziła, a babcia - gdy ta była małą dziewczynką.

Co łączy cmentarze w Polsce i Stanach Zjednoczonych?

Gdy Dorena zaczęła się interesować swoimi korzeniami, jedyną osobą, z którą mogła o tym porozmawiać była najmłodsza siostra jej babci i jednocześnie - najstarsza osoba w rodzinie. Dorena wiele razy pytała ją, co jej rodzice mówili o Polsce. Okazało się, że ona sama wiedziała niewiele, a rodzice rzadko wspominali o rodzinnym kraju. Jedynym przekazem o Polsce były smutne opowieści o wojnie. To od niej Dorena dowiedziała się, że w Polsce prawdopodobnie żyje jeszcze jej rodzina. Postanowiła ją odszukać.

Polish DNA is strong

- śmieje się Dorena i mówi, że zawsze była ciekawa swoich korzeni, a wraz z rozwojem genealogii mogła sprawdzić, czy rzeczywiście między nią a jej odnalezionymi krewnymi istnieje zgodność genetyczna. - Gdy przechodzę przez cmentarz w Kadzidle widzę te same nazwiska, które są wyryte na płytach cmentarza w Connecticut, mieście, w którym mieszkam - dodaje.

Odnalezieni przez Facebooka

Swoje poszukiwania rozpoczęła jednak w dość mało standardowy sposób.

- Zrobiłyśmy test DNA i wyszło, że jesteśmy rodziną w czwartym pokoleniu - mówi Karolina, polska kuzynka Doreny. - I myślałyśmy, że od strony ojca, ze względu na zbieżność nazwisk. Ona nazywa się Wasik, ja - Waszyk, ale to dlatego, że mój ojciec miał pomyłkę w dowodzie. Ale Dorena później robiła test DNA swojemu ojcu i okazało się, że już nie ma tak bliskiego pokrewieństwa. Wygląda na to, że jesteśmy spokrewnione ze strony matki, co jest bardzo możliwe ze względu na to, że mój pradziadek wyjechał do Stanów zostawiając tu trójkę dzieci, między innymi moją babcię.

Jak się odnalazły? Pomocny okazał się Facebook. To tam Dorena odnalazła Karolinę, sugerując się podobnie brzmiącym nazwiskiem.

Jak jednak zaznacza Aleksandra Kacprzak, organizatorka wycieczki i genealog z Grudziądza współpracująca z Polish American Foundation of Connecticut, do której należy Dorena, nie jest to typowy sposób szukania swoich krewnych.

Najpopularniejsze hobby w Stanach Zjednoczonych

Przypadek Doreny jest bardzo rzadki. Ona posłużyła się Facebookiem dlatego, że nie miała dostępu do ksiąg metrykalnych. A nie miała go dlatego, że w parafii w Kadzidle te księgi zaginęły podczas wojny.

A takie księgi są bazą dla każdego genealoga - mówi Aleksandra Kacprzak. - Na początku Amerykanie szukają informacji o swoich przodkach, tych którzy przybyli do Ameryki, w amerykańskich dokumentach, jak np. listy przewozowe czy podania o naturalizacje i na podstawie tych dokumentów odnajdują nazwę miejscowości, z której przyjechał pradziadek czy dziadek. Bardzo często te nazwy są przekręcone, ponieważ to anglojęzyczni ludzie spisywali te informacje od wysiadających ze statków. I potem, gdy już tę nazwę odnajdą, najczęściej zgłaszają się właśnie do polskich genealogów, którzy następnie na podstawie dokumentów w polskich archiwach tworzą drzewo genealogiczne i odnajdują żyjących kuzynów.

- Amerykanie chętnie szukają swoich polskich krewnych. Dla nich jest to bardzo istotne i genealogia w Stanach jest dużo bardziej rozwinięta niż w Polsce i praktycznie od zawsze była.

W Stanach jest to w tej chwili najpopularniejsze hobby. U nas - to najszybciej rozwijające się hobby

- dodaje. - I myślę, że to bardzo dobrze, bo to się wiąże z coraz mocniejszym zacieśnianiem więzi rodzinnych. I to widać chociażby wśród tej osiemnastoosobowej grupy - oni wszyscy chcą odnaleźć kuzynów i spotkać się z nimi. Wielu z nich to się dziś udało.

W Kadzidle Dorena jest już po raz szósty i sprawdza DNA coraz większej liczby osób. W ten sposób odnalazła kolejnych kuzynów w Gibałce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki