Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale rodzina! Mają trzech sołtysów

Aldona Rusinek
Rzadko się zdarza, by przy rodzinnym stole zasiadało trzech sołtysów. W gminie Czerwin tak bywa chyba po raz pierwszy. Zdarza się to w spokrewnionych rodzinach Bednarczyków i Kwiatkowskich.

Kazimierz Kwiatkowski od ponad 30 lat jest sołtysem w Zaorzu. Sołtysował jeszcze za naczelnika Grabowskiego. Miewał konkurentów, ale widocznie zaufanie przeważało w kolejnych wyborach. Na 25-lecie samorządności miał odebrać medal pamiątkowy na uroczystej sesji, lecz poważna kontuzja w wypadku samochodowym nie pozwoliła mu w tym uczestniczyć, medal w jego imieniu odebrała żona, Irena.

- Mój ojciec, Zygmunt, też był sołtysem przez trzydzieści lat. Po nim przejąłem funkcję i 18 hektarów gospodarstwa, które już jakiś czas temu przepisałem na starszego syna. Razem z młodymi ciągniemy gospodarkę, bo ojce zawsze pomagają, póki do św. Piotra nie pójdą pomagać - mówi siedemdziesięciodwuletni pan Kazimierz.

Zaorze to niewielka wieś, tuż pod Czerwinem, po drugiej stronie Orza. Prawie 30 domów, niespełna stu mieszkańców.

- Na szczęście jest trochę młodych gospodarzy, więc wieś nie wyludnia się gwałtownie, jak niektóre w naszej gminie. Ale przez bliskość gminnej siedziby nie mamy tutaj właściwie niczego, ani świetlicy, ani remizy, ani szkoły. Nie było takiej potrzeby kilometr od Czerwina. Głównymi potrzebami mieszkańców Zaorza są więc remonty dróg gruntowych, bo przez samą wieś od dawna biegnie powiatowa asfaltówka.

Cztery kilometry dalej w Gocłach, z drugiej strony Czerwina, od trzech tygodni sołtysem jest synowa sołtysa Kwiatkowskiego, Dorota. Objęła funkcję - w drodze wyborów - po zmarłym w kwietniu na raka Jerzym Żmijewskim, który piastował ten urząd przez 48 lat.

- Sołtys Żmijewski wiele dobrego zrobił dla wsi, ale nadal jest sporo potrzeb, także indywidualnych, o które ludzie się upominają - mówi młoda sołtys. - Mieszkająca pod lasem rodzina ma zupełnie nieprzejezdną drogę do swojego obejścia. Choćby żużlem trzeba ją utwardzić. Inni gospodarze, też na skraju wsi nie mają ani dobrej drogi dojazdowej, ani oświetlenia. Oświetlenie ma być w całej gminie w tym roku modernizowane, więc może także do nich dotrze, o remont drogi dojazdowej będziemy się starać. Ale najważniejszą wiejską inwestycją jest w tym momencie remont remizy. Mamy jedyną w gminie drewnianą remizę. A niedawno reaktywowała nam się jednostka OSP. Bardzo zaktywizowali się młodzi ludzie pod dowództwem Piotra Fabjańskiego. Wymienili okna i drzwi w tej starej remizie, ale wymiany wymaga także dach, podłogi, instalacja elektryczna, przydałoby się również doprowadzenie wody i sanitariaty. Byłby to jedyny obiekt przydatny do integracji wsi. A mamy naprawdę wielu aktywnych mieszkańców. W majówkę sporo osób osób pracowało przy stawie, który zaczęto zagospodarowywać jeszcze w ubiegłym roku, za sołtysa Żmijewskiego. Na placu przyszkolnym, gdzie były same chwasty, wykopano staw. Teraz my obsadziliśmy go tujami, zasialiśmy trawę. Chcemy postawić kilka ławeczek, może w przyszłości jakieś inne obiekty rekreacyjne.

Dorota Kwiatkowska, jako nowy sołtys dopiero się rozgląda i umacnia w „oddolnych pomysłach”. Ale zapewnia, że może liczyć na wiejską społeczność.

Kilometr dalej, w Skarżynie, od trzech kadencji sołtysuje Grzegorz Bednarczyk, trzydziestodziewięcioletni brat bliźniak sołtys Doroty.

- Nie mam konkurentów w wyborach. To może kwestia zaufania, a może niechęci do takiej roboty, bo przecież profity z tego prawie żadne, a nasłuchać się od ludzi czasem trzeba, choć sołtys sam niczego nie zdziała - mówi sołtys. - Skarżyn to niewielka wieś, 27 dymów, w tym kilka opuszczonych, kilkudziesięciu mieszkańców. Nigdy nie było tutaj szkoły, remizy, świetlicy. Najpilniejsze potrzeby to remonty dróg gruntowych, na które przeznaczamy wiejski fundusz. Za mojej kadencji była też zbudowana asfaltówka do Borku. W ubiegłym roku zmieniliśmy lampy uliczne. Teraz najpilniejszą potrzebą jest przebudowa mostku na gminnej drodze, która jest odkładana z roku na rok. Mamy na to około 5 tys. złotych z funduszu wiejskiego, ubiegłorocznego. Trochę za mało. Ostatnio całą radą sołecką, z Dominikiem Szulcem i Januszem Konarzewskim byliśmy z kolejną prośbą u wójta. Wspiera nas radny Krzysztof Domański. Wójt obiecał, że w maju zrobi tę modernizację. Dorota Kwiatkowska, najmłodsza stażem sołtys w rodzinie, mówi że ciągle pyta brata o radę. Ale sołtys Kwiatkowski śmieje się, że jego nikt się nie radzi.

- Młodzi dziś wszystko wiedzą lepiej - żartuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki