Alarm na Bugu wreszcie odwołany

To był jeden z najdłużej utrzymujących alarmów powodziowych na Bugu w Wyszkowie. Rzeka od trzydziestu lat nie osiągała tak ekstremalnych poziomów. 18 marca starosta odwołał stan alarmowy, wciąż pozostało jednak pogotowie powodziowe, bo rzeka nadal sięgała powyżej 4 m - w piątek było tu już(!) tylko 425 cm.

-To był najdłużej utrzymujący alarm i największe szkody, które przyniosła powódź i lokalne podtopienia. W Wyszkowie najbardziej urierpiało Rybienko Leśne, kilkakrotnie zalewane oraz Ślubów, także Kamieńczyk, Drogoszewo, Deskurów, Młynarze w gminie Zabrodzie, Barcice i Popowo w gminie Somianka. Bardzo poważnie zagrożony był wał przeciwpowodziowy w Barcicach, siedem zastępów straży przez kilka godzin walczyło o jego utrzymanie - mówi wicestarosta wyszkowski, Zdzisław Damian Bocian.

-Bardzo wysoki poziom Bugu utrzymywał się praktycznie już od listopada. Wtedy też po raz pierwszy ogłaszany był alarm powodziowy. 13 stycznia starosta ogłosił alarm ponownie i ten odwołany został dopiero w ostatni piątek, 18 marca. Dodatkowym poważnym problemem był bardzo wysoki stan wód gruntowych-mówi Zdzisław Bocian.

Wicestarosta potwierdza, że sytuacja zatoru na Bugu, który zaczął się tworzyć we wtorek, 15 marca była na tyle poważna, ze poproszeni o pomoc zostali saperzy, którzy mieli kruszyć zator ładunkami wybuchowymi. W środę, 16 marca saperzy byli już w Wyszkowie, natura sama rozwiązała jednak problem, zanim przystąpili do pracy, zator się przesunął i rozbił.

-Niebezpieczeństwo było duże, bo kra na Bugu zaczęła się kruszyć, tworząc kolejne zatory, od Kani, poprzez Barcice, do Wyszkowa- mówi wicestarosta.
Wygląda na to, że w tym roku rzeka już stabilizuje swój stan i to już koniec zagrożenia powodziowego tej wiosny. Pozostały ogromne straty materialne, ich szacowanie starostwo i gminy, które ucierpiały w powodzi, szacować będą w tym tygodniu.