Członkowie rodziny, która naprawdę wiele przeszła, niebawem staną się właścicielami budynku, w którym dzisiaj znajduje się punkt odbioru mleka. I na bazie tego budynku, chcieliby zbudować dom.
Jest fajnie
Agnieszka, Ewa, Ania, Krzysztof, Dawid, Szymon i Dominik - rodzeństwo Pośladów. Ich dzieciństwo nie było usłane różami. Matka - alkoholiczka, ojciec wiele lat temu trafił do domu pomocy społecznej. Przez lata wynajmowali pokój z kuchnią w Choromanach, w gminie Troszyn. Agnieszka, najstarsza z siódemki rodzeństwa, była właściwie głową rodziny. To ona, wraz z dwiema siostrami opiekowała się chłopcami.
Rodzicielskie zaniedbania sprawiły, że trzy lata temu wszyscy, z wyjątkiem pełnoletniej wówczas Agnieszki, trafili do rodziny zastępczej. Ewa i Ania usamodzielniły się, a czterej chłopcy z rodziny zastępczej przeniesieni zostali do pogotowia opiekuńczego. Stamtąd, we wrześniu 2009 roku, zabrała ich Aga (tak najczęściej zwracają się do siostry). 18-letni Krzysztof, 12-letni Dawid, 10-letni Szymon i 6-letni Dominik zamieszkali w Łątczynie (gmina Troszyn), w domu jej teściów, państwa Sikorów. Agnieszka ma 23 lata. Jest mężatką, wychowuje niespełna dwuletniego synka. W grudniu na świat przyjdzie drugi syn Agnieszki.
Wtedy, w dwóch pokojach będzie mieszkać siedem osób (Krzysiek dzieli pokój z synem właścicieli domu).
Do domu państwa Sikorów jadę z Emilią Szymańską, dyrektorką Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Ostrołęce.
W progu wita nas Krzysztof. Prowadzi na piętro, do mieszkania Agnieszki i jej męża. Tam czeka na nas piątka rodzeństwa. Chłopcy siedzą na kanapie i z zainteresowaniem przyglądają się gościom. Agnieszka kręci się po mieszkaniu, wodząc oczami za synkiem, energicznym Kubusiem. Kiedy siada na kanapie, między braćmi, natychmiast przytula się do niej 6-letni Dominik, śliczny chłopczyk, z wielkimi ciemnymi oczami.
- To taki nasz przytulak - śmieje się jego siostra i jednocześnie świeżo upieczona matka zastępcza. - Najbardziej lubi przytulać się do babci (czyli teściowej Agnieszki).
- A dzisiaj robiliśmy w szkole sałatki - zagaja rozmowę rezolutny sześciolatek. Dominik właśnie rozpoczął edukację w tutejszej podstawówce, chodzi do zerówki.
Dawid jest w szóstej klasie (to jego czwarta szkoła!), Szymon - w czwartej. Starsi chłopcy interesują się sportem, zwłaszcza piłką nożną. Nową szkołę lubią.
- Jest fajnie. Trochę lepiej niż w Lelisie, bo mniej uczniów - opowiada Dawid (wcześniej chłopcy uczęszczali do Szkoły Podstawowej w Lelisie - przyp. red.)
- Szymek ma dobrze. Jest jedynym chłopcem w klasie - śmieje się Agnieszka. - Uczy się nieźle, a ostatnio zapisał się nawet na dwa konkursy - z angielskiego i matematyki - dodaje.
Powrót do pustego mieszkania
Pytam Agnieszkę o wydarzenia sprzed trzech lat.
- W czerwcu 2006 roku miałam okazję wyjechać do Niemiec, na zarobek. Skorzystałam - opowiada. - Jak tylko tam dotarłam, dostałam telefon, że rodzeństwo zostało zabrane z domu i trafiło do rodziny zastępczej.
Po wakacjach Agnieszka wróciła do Choroman, do pustego mieszkania.
- Na początku odwiedzałam braci i siostry, potem rodzina zastępcza utrudniała mi kontakty z rodzeństwem. Wtedy nie mogłam ich zabrać do siebie. Nie miałam warunków - wspomina.
Chłopcy niechętnie mówią o tym okresie.
- Na początku u cioci i wujka było dobrze, potem już nie - Dawid nie wdaje się w szczegóły. Nie trudno się domyślić, że nie był to dla chłopca dobry czas w życiu.
W lutym 2009 roku znaleźli się w pogotowiu opiekuńczym.
- Dzieci bardzo przeżywały te zmiany - mówi Emilia Szymańska, dyrektorka PCPR. - W drugim dniu pobytu w pogotowiu, zawiozłam do nich Agnieszkę i jej męża. Chłopcy bardzo się cieszyli. Tulili się do niej długo. Ich świat się kręci wokół Agi.
- Chłopcy bardzo przeżywali każde spotkanie z Agnieszką - opowiada Krzysztof. - Płakali, kiedy wyjeżdżała. Najgorsze były wieczory...
Kiedy Agnieszka wyszła za mąż, jedną z pierwszych decyzji małżeństwa Sikorów było utworzenie rodziny zastępczej i zabranie braci Agnieszki z pogotowia opiekuńczego.
- Baliśmy się trochę, bo wiedzieliśmy, że aby zostać rodziną zastępczą, trzeba spełnić wiele warunków. Ale otrzymaliśmy ogromną pomoc ze strony urzędników i udało się! - cieszy się Agnieszka.
Więcej na ten temat przeczytacie w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?