Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka i Robert z „Rolnik szuka żony” planują wspólne życie. Czy im się uda?

Aldona Rusinek
Robert i Agnieszka - para z "Rolnik szuka żony"
Robert i Agnieszka - para z "Rolnik szuka żony" Archiwum
– To, co przeżyłem, wydaje mi się dziwną bajką – powiedział nam Robert z programu „Rolnik szuka żony”. Czy znalazł prawdziwą miłość?

Robert Filochowski z Milewa Wielkiego przez kilka miesięcy budził emocje wielu widzów jako jeden z bohaterów do popularnego telewizyjnego show „Rolnik szuka żony”. Spośród trzech kandydatek, które odwiedziły go w jego domu, wybrał tę jedyną: Agnieszkę. Program się już skończył, ale ich przygoda jeszcze nie. Jakie mają plany?

Zobacz: Robert z Milewa Wielkiego w "Rolnik szuka żony" (zdjęcia)

Agnieszka mieszka aż pod Sieradzem. Robert już kilkakrotnie, w ciągu czterech ostatnich miesięcy przećwiczył te 370 kilometrów z Milewa. Agnieszka zresztą też, w odwrotną stronę. Jak długo dadzą radę pokonywać tę odległość?

- Dla miłości nie ma granic, ani wielkich odległości - żartem podpowiada pan Bogdan, tata Roberta.

Robert nie zaprzecza, że pielęgnują z Agnieszką tę telewizyjną znajomość i rozmawiają o wspólnej przyszłości. Od zakończenia nagrań spotykają się co dwa tygodnie. Poznają się lepiej, niż przed kamerami, rozmawiają szczerze i o wszystkim. Robert pokazuje zdjęcia z wesela brata swojej wybranki.

Z pozostałymi dziewczętami z programu Robert utrzymuje sporadyczne kontakty. Najbliższe chyba z Kasią. Agnieszka ją polubiła, więc dzwonią do niej od czasu do czasu. Z Krystyną i Joanną czasami łapią kontakt na facebooku.

- Szybko wróciłem do rzeczywistości, a to, co przeżyłem, wydaje mi się dziwną bajką. Ta telewizyjna przygoda pozwoliła mi się otworzyć, poszerzyć horyzonty, odświeżyć wiedzę. Było też kilka przyjemnych spotkań w pięknych miejscach w Górach Świętokrzyskich. Gdyby nie udział w programie, nigdy bym może tych miejsc nie zobaczył, choćby dlatego, że samemu, bez jakiejś szczególnej motywacji ciężko byłoby mi wygospodarować czas na takie eskapady. Było też miłe bardzo spotkanie podsumowujące, kiedy już się z innymi uczestnikami programu nieco znaliśmy, łączyły nas zbliżone emocje i doświadczenia - mówi Robert, ale niechętnie zdradza zakulisowe szczegóły, nadal związany umową producencką z TVP.

Zobacz: Robert znalazł żonę? Razem z Agnieszką są parą (ZDJĘCIA)

- Ten program, to faktycznie jakaś pomocna dłoń - uważa Robert. - Ułatwia zawarcie znajomości. Wyzwala pewną inwencję. Już naszą sprawą jest dalej, jak tę szansę wykorzystamy. Ja zgłosiłem się do programu faktycznie z nadzieją na znalezienie żony. I chciałem poznać siebie, przy okazji. Ale to raczej koniec moich wyczynów w telewizji - śmieje się rolnik. - Trochę to było czasochłonne, w dodatku w porze żniw, najgorętszej roboty w gospodarstwie. Ale rodzice bardzo pomagali, brat i siostra. A także sąsiedzi, którym bardzo za to dziękuję. I strażakom, którzy zgodzili się na obecność moich nowych telewizyjnych znajomych podczas gminnych zawodów strażackich w lipcu.

Robert liczy też na prawdziwy haoppy end:

- Mam nadzieję, że Agnieszka też zechce jak najszybciej przerwać te podróże. I być blisko mnie – zdradza.

Więcej o przygodach podczas programu „Rolnik szuka żony” przeczytacie w aktualnym wydaniu „Tygodnika Ostrołęckiego”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki