Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w ubojni w Kalinowie: "Właściciele twierdzą, że materiał Superwizjera jest zmanipulowany"

Robert Majkowski
Robert Majkowski
123rf
Echa afery w ubojni w Kalinowie, pod Ostrowią Mazowiecką: Polska czeka na raport unijnych inspektorów, a właściciele zakładu swoich praw zamierzają dochodzić w sądzie.

W ubojni w Kalinowie miało dochodzić - według ustaleń reporterów "Superwizjera" TVN - do skandalicznego procederu. Mowa o uboju chorych, leżących krów. Mięso z nich poszło do sprzedaży. Jak się okazało, trafiło ono także do krajów Unii Europejskiej.

W ubiegłym tygodniu zakończyła się wizyta inspektorów z Komisji Europejskiej, którzy mieli za zadanie ocenić, czy polska wołowina jest bezpieczna i zdrowa.

- Chcemy, aby kontrola lekarzy inspektorów z KE wypadła pozytywnie, ponieważ to sprawa bardzo ważna, rzutująca na cały polski rynek żywności - powiedział nam powiatowy lekarz weterynarii w Ostrołęce, a od niedawna i w Ostrowi Mazowieckiej Józef Białowąs. - Chcemy udowodnić Unii Europejskiej, że był to przypadek incydentalny nielegalnego uboju i że nie ma możliwości, aby ten proceder odbywał się na skalę masową. Inspektorzy odwiedzili kilka powiatów, kilka zakładów. Byli także w tej ubojni pod Ostrowią Mazowiecką. Rozmawialiśmy z jej właścicielami, obejrzeliśmy ją. Robimy wszystko, by bronić polskiej żywności, która jest żywnością bezpieczną i smaczną.

W piątek 8 lutego w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się spotkanie podsumowujące audyt kontrolerów z Unii Europejskiej.

Będzie on gotowy za 10 dni, a Polska strona będzie miała kolejne 10 dni na ustosunkowanie się do niego. Inspektorzy unijni zapowiedzieli też wizytę w naszym kraju w szerszym zakresie: na przełomie marca i kwietnia polskie ubojnie bydła i cały rynek związany z produkcją mięsa wołowego przejdzie kontrole - opowiada Józef Białowąs.

A jak wygląda odpowiedzialność ostrowskiego inspektoratu w związku z aferą w podostrowskiej ubojni?

- Nie feruję wyroków co do całej sprawy, to ostrołęcka prokuratura ją bada i czekamy na sporządzenie aktów oskarżenia, a myślę, że takowe będą - komentuje powiatowy lekarz weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej. - Być może - i podkreślam, że są to tylko moje przypuszczenia - zawiódł jeden element nadzoru lekarzy wyznaczonych do badania zwierząt rzeźnych i mięsa w tej ubojni. Inspektorom zostały cofnięte wyznaczenia przez wojewódzkiego lekarza weterynarii, ponieważ były braki w sporządzonej przez nich dokumentacji. Z kolei właściciele ubojni twierdzą, że materiał „Superwizjera” jest zmanipulowany i będą dochodzić swoich praw w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki