Piotr Ossowski
Aktualizacja:
Diana urodziła się jako zdrowe dziecko. Na początku nic nie wskazywało na poważne problemy dziewczynki.
- Jako noworodek nie zauważono nic niepokojącego. Dziecko według lekarzy rozwijało się prawidłowo. Nasze lęki rozpoczęły się w chwili, gdy, porównując córkę do naszego syna zauważyłam trudności w umiejętności poruszania się.
Zaniepokojeni rodzice odwiedzali kolejnych lekarzy. W międzyczasie u Diany zaczęły się pojawiać nowe, jeszcze bardziej niepokojące, objawy.
- Wystąpiły codzienne nietypowe wymioty. Cały czas odsyłano nas w różne miejsca, na oddział zakaźny, gastrologiczny i inne. Żadnej diagnozy nadal nie było, podejrzewano pasożyty. Wyniki morfologii były bardzo dobre. Nic nie wskazywało na powody do dalszego niepokoju – relacjonuje mama Diany. - Z dnia na dzień obserwowałam jednak kolejne objawy: zezowanie, opadająca głowa na lewą stronę, coraz większe trudności w utrzymywaniu równowagi.
W końcu Diana została skierowana na tomografię głowy.
- To była dla nas prawdziwa trauma. Cały nasz świat legł w gruzach. Plany, marzenia w jednej chwili stały się niczym. Za kilka minut jechaliśmy już karetką do Centrum Zdrowia Dziecka. Kolejnego dnia Diana była zoperowana w 2015 roku w grudniu. Guz pnia mózgu został po części usunięty. Nastąpiło wiele powikłań między innymi infekcja płynu mózgowo-rdzeniowego. Po dwóch miesiącach spędzonych na Neurochirurgii Centrum Zdrowia Dziecka infekcja została wyleczona. Niestety znów wystąpiły wymioty. Kontrolny rezonans 13 lutego 2016 roku wskazał resztkę guza, który jest w pniu mózgu. Z uwagi na ten fakt rozpoczęliśmy trudną roczną chemioterapię, która przyniosła niewielkie efekty. Guz nieznacznie zmniejszył się w trakcie leczenia. Zakończono chemioterapię w marcu 2017 roku od tego momentu kilkakrotnie badaliśmy kontrolnie guza poprzez badanie rezonansu w Centrum Zdrowia Dziecka – opowiada mama Diany.
Niestety, okazało się, że jest gorzej. Kolejne rezonanse wskazywały, że guz się powiększa.
- Szukając pomocy natrafiliśmy na profesora Schuhmanna w Niemczech, który po zapoznaniu się z dokumentacją choroby Diany, zdecydował że może podjąć się operacji, co jest dla nas ogromną szansą, ale jej koszt to 36 860 euro. Zwracamy się z wielką prośbą o pomoc finansową. Każda złotówka w takiej sytuacji jest dla nas bardzo cenna – apelują o pomoc rodzice małej ostrołęczanki.
Zbiórkę dla Diany prowadzą dwie uznane fundacje: Siepomaga i Kawałek Nieba. Pieniądze można przekazać on-line, można też wpłacić je na podane konto.
Cała historia choroby Diany i możliwość dokonania wpłat na stronach wspomnianych fundacji. Wystarczy kliknąć i można pomóc:
Guz mózgu zabija 8-letnią Dianę! Ocalmy jej kruche życie
GUZ MÓZGU W GŁÓWCE MOJEJ CÓRECZKI
Czytaj treści premium w Tygodniku Ostrołęckim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.